Nieustannie mnie to zadziwia, że ciągle pojawiają się nowe skrapowe zabawy, wyzwania i pomysły – niby wszystko już było, a okazuje się, że niekoniecznie. Tym razem Winkyli zaproponowała nową zabawę z tygodniowymi wyzwaniami – tworzenie poszczególnych stron do albumu o sobie samej. Początkowo w ogóle nie brałam pod uwagę możliwości udziału w tym wyzwaniu, ale jakoś to za mną chodziło i w końcu… taka jakby psychoterapia? Dlatego stronki, które powstają, są dość mocno symboliczne, chociaż może nie rzuca się to w oczy, i zawierają sporo tekstu pisanego (jak na mnie) – przeważnie będzie ukryty.

Wybrałam mały format 21×21, trzy pierwsze karty wyglądają tak.
1. Moje imię. W kieszonce tag z journalingiem – moje odczucia i przemyślenia w kwestii własnego imienia. Szwy nie są prawdziwe, tylko fałszowane za pomocą igły i brązowego cienkopisu.

Magdalena

2. Smaki dzieciństwa. Smaki zapomniane i nieistniejące.

1977

3. Trzy życzenia. Zdjęcie jest na “klapce” (którą się do góry podnosi), a w środku znowu moje przemyślenia na zadany temat. Skrap mniej więcej wg jednej z mapek z bloga Temporelles.

Trzy życzenia

4 Responses to “Book of me czyli teren prywatny”

  1. Bardzo fajne, ciekawe i… kuszące.
    😀
    Bardzo mi się podobają, szczególnie pierwszy. Fajny pomysł ze sztucznymi szwami.

    Kayla

  2. OOOO robiśż bukofmi?????

    A dasz poczytać zakamarki????????

    hyhy

    uhk

  3. sztuczne szwy – rewelacja! byłam pewna że są “prawdziwe” 🙂

    Gulka

  4. Magdalena – piękne

    jo

Leave a Reply