Naprawdę nie wiem, co się ze mną dzieje. Od dłuższego już czasu trzaskam skrapki jeden po drugim, w takim tempie, jakbym miała w planach wyrobić 300% normy. Dziś zrobiłam jednego skrapka z Hanią (zupełnie nie w moim stylu, jutro pokażę), mini-karteluszkę i taga na życzenia. Dla osoby, która dotychczas nad jednym skrapem kiwała się po kilka dni, przekładając niezdecydowanie papierki, to naprawdę jest jakieś kosmiczne przyspieszenie. I na dodatek ta zabawa sprawia mi coraz więcej przyjemności. To znaczy, że chyba idę w dobrym kierunku, niezależnie od tego, co mnie tam pcha 😉

Przy okazji – pytanie do skraperek dzieciatych: Na co jesteś w stanie pozwolić swojemu dziecku, byle tylko czymś się zajęło i dało Ci chwilę poskrapować w spokoju? 😀
Moje dziecko dziś dostało do łapek wszystkie trzy nitowniki Fiskarsa (Hania uwielbia, jak mama robi “bam” i chyba chciała sama spróbować), z którymi latało zachwycone przez jakiś czas. W tym czasie zdążyłam pomyśleć, że jak je zepsuje, to będę mogł… yyy, będę musiała kupić sobie Scraparatusa 😉
Potem, jak stała i ciągnęła mnie za łokieć, dostała do łapki myszkę od laptopa, oraz lepszy widok na monitor, i to dopiero była zabawa! Po pierwsze lata kursor, a po drugie mama ustawiła stronę z obrazkiem kotków, i jak Hania kręciła kółeczkiem, to kotki jeździły w górę i w dół (oraz otwierały się na milionie nowych zakładek).

Tak sobie pomyślałam, że skrapowanie to drogie hobby. Nie tylko materiały trzeba kupować, ale też dostarczać odpowiedniej (i coraz to nowej) rozrywki pociechom, żeby mieć czas na pracę twórczą. Jeszcze parę lat i Hania dostanie 20 zł na kino… bo mama chce skrapować. Tylko co w tym czasie będzie robił tata… Może warto się nad tym wcześniej zastanowić.

Chyba powinnam iść już spać. Dobranoc Państwu!

3 Responses to “Szał pracy”

  1. Ja nawet nie próbuje przy Jedrusiu, scrapuję wyłącznie jak on spi, albo kiedy zajmuje sie nim tata.

    Kayla

  2. ooo mogłaś dać go na zabawę blogową – ubaw po pachiii 😉
    Ja chyba pozwalam na wszystko 😮 teraz miałam (męczarnię) choroba a potem ospa 5 tyg w domu :O efektem tego jest…. “Kotek prosiłem Cię tyle razy żeby Kacperek nie zaglądał do moich narzędzi” (coś pogubił, powywalał poukładane śrubki itp.) ale jest na tyle duży że wycina sobie z papieru jakieś paseczki, dziurkuje, ustawia pociąg z dziurkaczy… (nawet pozwoliłam pomieszać swoje ćwieki pięknie poukładane w pudełeczku)
    Teraz mam labę od 8 do 15 😀 a potem od 20 także nie mogę narzekać 🙂
    Ale sie rozpisałam 😮
    jak nie pisała to nie pisała, ale jak zaczęłam to teraz przestać nie mogę, jeszcze chwila i zacznę pisać co na obiad 😛

    Filka

  3. szalej, szalej… i chwale sie efektami:)

    swoja droga uwielbiam komentowac u Ciebie nie tylko ze prace swietne, wpisy przesympatyczne ale i nie muse sie co dzien logowac, wpisywac haseł itp:P

    yoasia71

Leave a Reply