Leczenie z prymuski trwa. Prymuski rozkładają się równie długo, jak torebki foliowe. Jestem najedzona zakazów do końca życia.

Cytat z bloga: http://dziennikfrazeologiczny.blogspot.com/2015/04/techniki-hodowli-nieletnich.html
Bardzo do mnie przemawiający.

A skrap zrobiony dzięki facebookowej akcji “4 skrapy by rozruszać łapy” – pierwsza praca ma być od serca, co nam w duszy gra i w ogóle po swojemu. Zrobiłam, co mi grało, chociaż nie wiem, czy akurat bardzo po mojemu, ale może tak, w tej chwili właśnie na to miałam ochotę.

Rzut ogólny:

Prymuska

Większa fotka TUTAJ.

I napis:

Prymuska

I rozmaite detale:

Prymuska

Prymuska

Prymuska

Prymuska

Cudownie mi się ją robiło, ze wszystkich śmieci, jakie miałam pod ręką.

3 Responses to “Leczenie z prymuski trwa…”

  1. Kurcze, ale fajny cytat…Pasuje do Twojego słońca i księzyca w koziorożcu :))) Scrap inspirujący bardzo i ja się zbieram do zrobienia swojego 🙂

    Jyoti

  2. Fajnie wyszło i cytat bardzo, bardzo 🙂

    pasiak

  3. Cudny!
    I z mocnym przesłaniem!

    Mogę Cię pocieszyć – jak się nadpsujesz, to potem rozkład pójdzie błyskawicznie, bycie osobą tworzącą ogromnie w tym pomaga 🙂

    Latarnia Morska

Leave a Reply