Kwiecień calineczkowy wygląda tak, jak wygląda, ponieważ miałam piękny duży arkusz papieru akwarelowego, pomalowanego akwarelą, i żeby się nie zmarnował, pocięłam go na bazy do calineczek. Dlatego kwiecień jest zielony.
Po drugie odkryłam w moich calineczkach pewne prawidłowości: w każdym miesiącu na calineczkach występuje jakiś kubek/szklanka/filiżanka oraz jakaś żywność (pizza, kokosanka, truskawka…). Powtarzają się też: ksiażki, seriale, filmy, Gwiezdne Wojny, pogoda, zakupy, choroby i smutki. Widać wyraźnie, że nie szukam nowych wyzwań i wrażeń, raczej trzymam się wydeptanych ścieżek. Oraz regularnie się martwię i denerwuję.
Miałam napisać jeszcze coś po trzecie, ale zapomniałam co. Więc już calineczki kwietniowe w rzucie ogólnym (wklejam je do zeszytu i dlatego mi się miesiąc na karcie nie mieści):
I w niewiele więcej dających zbliżeniach:
Niecierpliwie czekam na calineczki reszty uczestniczek Kawowo-Nożyczkowej zabawy, ale póki co uciekam dowiedzieć się, co dalej z Jackiem Reacherem, który właśnie, jak to ma w zwyczaju, przymierza się do odnalezienia tajemniczego wroga i spuszczenia mu srogiego łomotu. Czytanie to jest jednak cudowna sprawa 🙂
Wspaniale,że wykorzystałaś zielony arkusz,Twój miesiąc wygląda szalenie spójnie.
Jedzenie i napoje to część naszej egzystencji,więc po prostu pokazujesz ludzką twarz:))Uwielbiam śledzić szczególiki u Ciebie.
A w zamartwianiu i nerwowych sytuacjach to ja w tym miesiącu wodzę prym:)))Pozdrawiam serdecznie*
Umbrella
May 1st, 2016
Bardzo mi się podoba Twój kwiecień. Dzięki akwarelkom zapewne. A rysuneczki są po prostu obłędne!!
Agnieszka K.
May 2nd, 2016
uwielbiam Twoje calineczki, i Twoje posty – zachęciłaś mnie do zrobienia rachunku sumienia calineczkowego…czuje, że kroczę wydeptanymi ścieżkami… jednocześnie nie mam wrażenia takiej powtarzalności patrząc na Twoje kolejne miesiące w CALendarzu, zawsze jest ciekawy i treściwy – ciekawa jestem jak Ci się podobało na Pyrkonie… było fantastycznie?
urtica
May 2nd, 2016
W sumie tak, było fantastycznie 🙂 Chociaż mam bardzo, bardzo dużo uwag do strony organizacyjnej, która była miejscami fatalna, oraz na prelekcje się dostać bardzo trudno, zwłaszcza z dziećmi – ale na kilku byłam, gdy mój dzielny mąż snuł się z córkami po terenie. Ale klimat świetny, pokazy różne ciekawe, dużo rzeczy można kupić, no i może za rok się uda na więcej prelekcji jednak dostać.
Madzia-
May 2nd, 2016
Jak cudnie, zielono i wiosennie!! Twoje rysuneczki powalają… 😀
Do KaeM
May 4th, 2016
Pięknie zielono 🙂
Czekam z niecierpliwością by zobaczyć co stworzyłaś 😉
Aneta
May 4th, 2016
A do mnie tym razem najbardziej krzyczy szlaban! Ile możliwości interpretacji, od dosłownej po zupełnie symboliczną.
biurkowa
May 4th, 2016