Jakoś w wakacje dostałam do pomalowania butelkę, dla mamy pandiego. Butelka została skandalicznie długo przeze mnie przetrzymana, bo po pierwsze jakoś nie mogę się zebrać do malowania szkła (wymaga to dużo miejsca na rozstawienie rzeczy do suszenia, a Hania grasuje…), a po drugie ta butelka była sama w sobie taka ładna, że nie miałam pomysłu, co namalować, żeby jej nie zepsuć. W końcu odważyłam się na delikatne ozdobienie, a jako dodatek – odsetki od wykorzystania butelki jako wazonu na sztuczne kwiatki – zrobiłam jeszcze ramkę z antyramy.

Szczegóły techniczne – beżowa farba akrylowa, na to metaliczna złota, na to decoupage (lubię ten konkretny wzór bluszczu, jakoś tak prawdziwie wygląda) i wykończenie złotą konturówką do szkła.

Bluszcz

5 Responses to “Decoupage czyli coś z serwetki”

  1. niesamowite, cudne, piekne i powalajace….

    jestem oczarowana i naprawde podziwiam z całego serca

    yoasia71

  2. To ja napiszę, że mamie pandiego butelka (i ramka) bardzo się spodobały 🙂

    pandi

  3. Fajny komplet! Pozdrawiam !

    ewa

  4. Jakie to piękne! Pozdrawiam

    ice.green

  5. Cudne!

    magdalenardo

Leave a Reply