Calineczkuję sobie już od października, a teraz podłączam się do zabawy z Kawy i Nożyczek. Bazą mojego calendarza jest gruby zeszyt z empiku – lubię sobie wyobrażać, jak będzie wyglądał za kilka lat, cały wyklejony calineczkami…
Od grudnia powstały trzy strony:
Odrobinę zbliżenia:
A najładniejsze calineczki, np. z 18 i 23 grudnia oraz z końca stycznia – to prezent od Biurkowej. Jej calendarz jest cały taki piekny, warto zajrzeć 🙂
fajne to 😉
ulkasan
February 1st, 2016
wszystkie są piękne, a najlepsza jest ta różnorodność i niewymuszona forma, tętni w nich codzienne życie, o którym myślałam proponując zbieranie “okruchów dnia”
urtica
February 1st, 2016
Hmm a ja wywaliłam wszystkie narysowane calineczki, bo jakoś mnie rozczarowały na końcu. To może ja to jeszcze przemyślę.
oshin
February 1st, 2016
Mhhmmm, uwielbiam! Te rysowane calineczki są cudniaste! I ta spójność całości!
Do KaeM
February 1st, 2016
śietnie, że postawiłaś w dużej mierze na rysunki własne 🙂 super 🙂
mrumru
February 2nd, 2016
Bardzo dopracowany. Podziwiam za taką ilość rysowania i pisania… Pozdrawiam
Agnieszka K.
February 2nd, 2016
Cudny. Najpierw rzut oka na całość, potem na każdą calineczkę… i domysły, o co chodzi;)Podziwiam, że tak sama z siebie, jeszcze w październiku, wzięłaś się za CALendarz. Ja jednak potrzebowałam kopniaka od Urticy;)
biurkowa
February 2nd, 2016
Już sobie wyobrażam ten Twój zeszyt za kilka lat:)Będzie swoistym pamiętnikiem,jedynym w swoim rodzaju.Jak już pisałam,podziwiam rysunki osobiste,bo ułatwiają calineczkową twórczość .Realizm z nich bije:)
Umbrella
February 3rd, 2016