Rzeczywistość marcowa w art journalu UHK Gallery:
Naprawdę czasem czuję się jak Syzyf – walka z entropią nie ma końca i polega generalnie na tym, że cały dzień się coś robi, a wieczorem wszystko wygląda tak, jak rano. Przy dobrych wiatrach.
Uciekam od rzeczywistości w prozę:
(Scrapujące Polki zapraszają na nowe, kwietniowe wyzwania!)
Oraz w poezję – tym razem z okazji poetyckiej wymiany w Collage Caffee, dzięki której mam fantastyczny pędzel z mandalą i tekstem (oraz inne piękności) od Jyoti (dziękuję!!!). A moje poetyckie dary wyglądały tak:
To jest album w rozmiarze 15×30 cm, który miał być w założeniu mini albumem, ale wiersze, które w nim umieściłam, okazały się dość długie i potrzebowały przestrzeni (zrobiłam dla Jyoti mini antologię moich ulubionych, poruszających wierszy). Oprócz albumu było trochę papierków i kredki:
I tak sobie żyję, a co u Was?
Tak tak! Ten piękny poetycki album jest mój!!! Znajduję w nim mnóstwo inspiracji!…
Dziękuję:)
Jyoti
April 1st, 2014
zgadzam się całkowicie z treścią drugiego zdjęcia 🙂
poza tym – świetne prace!
coco.nut
April 2nd, 2014
Trochę wysiłku kosztowało mnie przeczytanie wiersza:) Ale było warto.
No i dzięki Tobie dowiedziałam się, że poeta z Karaibów dostał kiedyś Nobla:)
biurkowa
April 3rd, 2014