Przetaczająca się przez blogi fala grudniowników mnie osobiście nie porwała, ja z tych odpornych na nowości, pewnie swój grudniownik zrobię za jakieś pięć lat, ale tak całkiem nieczuła nie pozostałam – doznałam skojarzenia z Drychowymi hendmejdowymi bazami do art journali oraz z Miszelkowymi zeszytami składkowymi i tak mnie naszło, żeby zrobić coś podobnego, że pół nocy śniło mi się, że tnę papiery na kawałki 21×11 cm. Obudziłam się, odbębniłam zajęcia obowiązkowe i tada!!
Powstały dwa powiedzmy, że zeszyciki, wymiar okładki 22×12 cm, okładki z tektury pozostałej po recyklingowym albumie:
W środku kartki ze wszystkiego, co się nawinęło (ok. 30 kartek w każdym):
Zeszycik może być np. bazą do art journala – na niektórych stronach dodałam teksty, które można wykorzystać jako inspiracje (albo można nie wykorzystywać):
Jeden z tych zeszytów będzie można już niedługo wygrać u mnie na blogu – planuję kolejną edycję zabawy zwanej kiedyś PIF (pay it forward), a ostatnio “Podaj dalej”. W tej właśnie zabawie wygrałam niedawno u Jyoti cudną mandalową zawieszkę (KLIK) i już za parę dni, za dni parę zamierzam ogłosić rozdawnictwo dóbr u siebie, zachęcam do czujności.
A ze ścinków po dwóch zeszycikach powstał trzeci malutki, specjalnie dla Uhaka:
nooo, toś poszalała:)
Koczes
November 29th, 2011
Ojej malutki – jak się cieszę 🙂 Bardzo, bardzo dobry pomysł, że malutki – bardzo, bardzo 🙂
uhk
November 29th, 2011
Oj, ja coś czuję, że mi właśnie zapodałaś ciekawy pomysł na zużycie nieużytków 🙂 Taką fajną wizję złapałam przy oglądaniu tego, co zrobiłaś a tu akurat czas mi nie pozwala na realizację. Może przez tydzień wizja się utrzyma 😉 🙂
Nimucha
November 29th, 2011
Bardzo miła alternatywa dla grudniownika 🙂 Podoba się 🙂
Barbarella
November 30th, 2011
Ja też jestem odporna na grudniowniki, ale nie na Twoje bazo-albumiki! Są one bowiem bossskie!!!
Jyoti
November 30th, 2011
ale klimaciarski!!!
KOLOROWYptak
December 9th, 2011