Kiedyś chyba zwracałam większą uwagę na to, co maja na sobie moje dzieci, albo może po prostu dzieci było o jedno mniej i na zdjęciach występowało pojedynczo, więc prezentowało zestaw odzieżowy jakoś tam zgrany. Niestety tej wiosny wykazałam się dużą niefrasobliwością w kwestii dopasowania do siebie kolorystyki odzieży wierzchniej moich córek, czego efektem jest sesja zdjęciowa (a nawet dwie sesje), na której występują odziane w jaskrawą żółć i czerwień, plus niebieski, różowy i biały. No dramat po prostu. Karygodne. Zła matka zła, będzie teraz całą wiosnę skrapować na jaskrawej żółci, aha.
Albo na granatowym:
Gdyby ktoś chciał popatrzeć dokładniej – KLIK.
Ale z jaskrawą żółcią jednak ciekawiej:
Jest to Liftonoszkowy lift TEJ kapitalnej pracy Magdy.M, a większa wersja TUTAJ.
Wiem. Po prostu zrobię jeden album z tymi wszystkimi fotami i z głowy… Tylko skąd ja wezmę tyle jaskrawożółtego papieru?
PS. Chyba muszę kupić naprawdę duży zapas żółtego, bo do fotek z właśnie zakończonego wyjazdu też będzie pasował:
No tak teraz dużo żółtego a na przyszłośc ubieranie pod kolor posiadanych papierów:) Chociaż może dalej szaleć z ubrankami a potem traktowac to jako wyzwanie:) Pozdrawiam ciepło a prace piękne.
-nie ważne w co ubierze się mala dama. Ważne jak oscrapuje to potem mama-
yoasia71
May 12th, 2012
HA HA, zawsze możesz scrapować zdjęcia czarno-białe. Ja ostatnio wysyłając zdjęcia do wywołania, coś pomyliłam i dostałam stertę w sepii…
IWA
May 12th, 2012
Super zdjęcia! Czekam na kolejne “żółcioszki” 😉
mizia
May 13th, 2012
No z jaskrawą żółcią miodzio 🙂
JaMajka
May 13th, 2012
Iwa dobrze mówi 😉
ale pomyśl, przynajmniej będzie wesoło i radośnie jak będziesz te żółcie nam tu pokazywać co chwilę :))
Barbarella
May 14th, 2012
ciężka sprawa być matką-scraperką. trzeba, ubierając dzieci, od razu rozważać swoje zasoby papierów i dodatków 🙂
Lejdi
May 16th, 2012