Jest sobie taki irlandzki sklep scrapbookingowy, prowadzony przez Polkę, Magdę – nazywa się Craft Factory. Chciałam wszystkich przestrzec przed kupowaniem w tym sklepie 🙁

Robiłam tam zakupy kilkakrotnie, za całkiem spore sumy, zawsze byłam zadowolona – z towarów i z kontaktu z właścicielką. Paczki i maile docierały szybko i było OK. Do czasu.

Pod koniec sierpnia w Craft Factory pojawiła się bardzo atrakcyjna promocja – 50% zniżki na wszystkie produkty. Razem z Barbarellą się skusiłyśmy, zamówienie było na ok.160 zł. Niestety, paczka jakoś się opóźniała, wysłałam maila z pytaniem, kiedy została wysłana, bo nie wiem, czy już na poczcie się domagać. Odpowiedzi nie dostałam. Paczki też nie dostałam. Wysłałam w międzyczasie kilka maili – po polsku i po angielsku, biorąc pod uwagę, że może Magda jest chora/niedostępna i sklep obsługuje ktoś wyłącznie angielskojęzyczny. Wysyłałam te wiadomości zarówno mailem jak i przez formularz kontaktowy na stronie sklepu. Jak grochem o ścianę, zero odzewu. Telefonicznie skontaktować się nie można, bo nigdzie nie jest podany numer telefonu, ani nawet dokładny adres sklepu.

Paczka nie dotarła – być może zaginęła na poczcie, jest to jak najbardziej możliwe. A szanowna pani właścicielka po prostu to zignorowała. Czyli okazuje się, że kontakt z nią jest wtedy, kiedy wszystko jest w porządku, natomiast w przypadku jakichkolwiek problemów można zapomnieć o pomocy, wyjaśnieniach no i oczywiście o pieniądzach. Pani Magda po prostu postanowiła wzbogacić się o 160 zł. Bardzo krótkowzroczna polityka, bo tym samym pozbawiła się dobrego klienta, a nawet, jak sądzę, nie jednego – bo mam nadzieję, że ten mój post da też do myślenia innym skraperkom.

Wiecie, co mnie najbardziej dobiło? Otóż dziś spróbowałam jeszcze raz zalogować się na swoje konto w Craft Factory i wysłać jeszcze jedną wiadomość. Okazuje się, że… nie mam już tam konta. “Error: The E-Mail Address was not found in our records, please try again.” Świetny pomysł na to, jak sobie poradzić z kłopotliwym klientem, prawda? Po prostu usuwamy jego konto i cześć. Gratuluję zdolności biznesowych.

Brak mi po prostu słów na takie zachowanie. Chociaż nie, są takie słowa: nieuczciwość, złodziejstwo i tchórzostwo. O.

Rozpędziłam się

2008-10-23

i nie mogę przestać – kółka i kółka, a oprócz tego doodling. Podoodlowałam dwa ATC na wymianę organizowaną przez Asię_Wu i tak mi się spodobało, że zrobiłam jeszcze dwie małe (10×10) karteczki w tym samym stylu. Obie są już przeznaczone konkretnym osobom. Jak mi motywacja nie spadnie drastycznie, to zrobię takich więcej, może nawet jakieś bożonarodzeniowe?

Doodle1

Doodle2

Rocznica

2008-10-22

Chociaż jakie to ma znaczenie, że akurat rok minął 🙂 Chciałam sobie przejrzeć wszystkie prace, które tu przez rok pokazałam, ale zapomniałam, a teraz nie mam czasu, bo skrapa robię – nie jest to praca twórcza, raczej destrukcyjna, zamierzam wszystko podrzeć i poniszczyć. Taki nastrój. Wpisy blogowe przejrzę później i stwierdzę, czy widać jakiś postęp.

My tu gadu gadu, a skrapowy cukierek już rozlosowany. Bez zdjęć z losowania, bo sierotka marysia nie chciała pozować z losem, wrzucam więc zdjęcie szczęśliwego papierka:

Los

Wygrała Agata 🙂 Poproszę adres na maila (magda małpa list kropka pl).

I dziękuję bardzo za wszystkie wpisy, gratulacje i życzenia. Buziaki 🙂

Uhk urodziła Agatkę. A skrapowe babeczki zrobiły dla Uhk album składkowy – po jednej kartce – na zdjęcia malutkiej córeczki i tej trochę większej też. Miało być koniecznie w brązach (jak powszechnie wiadomo jest to ulubiony Uli kolor), poszarpane, poszargane i nostalgiczne, broń Boże na różowo i słodko.

Najpierw miałam wielką frajdę z oglądania poszczególnych przysyłanych do mnie kart, wszystkich pięknych i jak najbardziej w klimacie. A dziś miałam jeszcze większą frajdę wręczenia albumu Ulce i patrzenia, jak jej szczęka opada. Niestety, nie otrzymałam zezwolenia na publikację fotek z tego historycznego momentu 😉

Zdjęcia całości albumu oraz wszystkich kolejnych kart zamieści na blogu Uhk, jak tylko odzyska kompa (skrapowa Bogini, niech to będzie jak najszybciej!), ja pokazuję swój wkład w to sympatyczne dzieło, mianowicie okładkę. Przód okładki wygląda tak:

Chwile1

Środkowe strony okładki wyglądają tak:

Chwile2

Chwile3

A tył wygląda tak:

Chwile4

I chciałam powiedzieć, że Ulka nie wierzy, że to ja zrobiłam ;(

Dziewczyny, możecie pokazywać Wasze strony! (Komuś oprócz Barbarelli i Niebieskookiej obiecałam fotki?)

Czarna Inez zaprosiła mnie do wędrującej ankiety czytelniczej, a że zapędy ekshibicjonistyczne posiadam, to chętnie wezmę udział. Odpowiadam na zadane pytania:

1. O jakiej porze dnia czytasz najchętniej?

Jak mnie coś wciągnie, to czytam bez względu na porę, z przerwami na absolutnie niezbędne czynności poboczne (“Mama, siusiu!”). Generalnie nie mam ulubionej pory dnia, po prostu czytam zawsze, jak jest okazja.

2. Gdzie czytasz?

Tam, gdzie jestem. Z wyjątkiem komunikacji miejskiej oraz samochodu, bo mi niestety choroba lokomocyjna przeszkadza. Nie przepadam też za czytaniem w wannie, wolę się szybko odmoczyć i poczytać w łóżku.

3. Jeśli czytasz (na leżąco) w łóżku, to czytasz najchętniej na plecach czy na brzuchu?

Ostatnio bardziej na plecach, ale w sumie to po równo, jak mi akurat wygodniej.

4. Jaki rodzaj książek czytasz najchętniej?

Kryminały, fantastyka, biografie, niektóre babskie czytadła, czasem psychologiczne – o wychowaniu dzieci…

5. Jaką książkę ostatni kupiłaś?

Empik.com – zamówienie numer 89350098:
Sędzia Di i zjawa 1 szt. 19,51 zł.
Wilcza wyspa 1 szt. 31,45 zł.
Maud z Wyspy Księcia Edwarda 1 szt. 27,62 zł.
Produkty, których w tym momencie nie posiadamy, ale cały czas staramy się uzyskać je od naszych dostawców:
Kłamca 1 szt. 20,40 zł.

6. Co czytałaś ostatnio?

J.Chmielewska “Zapalniczka”, L.J.Braun “Kot, który czytał wspak”, M. i S. Diaczenko “Vita Nostra”.

7. Co czytasz aktualnie?

E.Dębski “Krucjata” t.II (chyba nie dam rady), M.L.Kossakowska “Siewca wiatru”, K.Brower “Kosmolot i czółno”, J.Chmielewska “Zwyczajne życie”.

8. Używasz zakładek czy zaginasz ośle rogi? Jeśli używasz zakładek, to jakie one są?

Nigdy nie zaginam rogów. Zakładam tym, co mam pod ręką, czyli świstkami, ale jak mam pod ręką zakładkę, to też użyję. Jak nic nie mam, to zamykam i potem szukam, przeważnie pamiętam numer strony.

9. Co sądzisz o książkach do słuchania?

Ponieważ nie jestem w ogóle przyzwyczajona do słuchania czegokolwiek z odtwarzacza (znaczy nie słucham muzyki, ani z przenośnego odtwarzacza, ani z wieży, ani z radia) to i z książkami do słuchania kontakt mam mizerny – słuchałam jednego słuchowiska A.Christie. Ale całkiem mi się to podoba, zamierzam nabyć nowy numer czasopisma “Bluszcz”, ze względu na dołączonego “Lesia” (słuchowisko, a nie audiobooka!). I może nawet go kiedyś wysłuchać.

10. Co sądzisz o ebookach?

Niewygodne do czytania. Czytałam tylko to, czego w żaden sposób nie mogłam dostać w wersji papierowej, mianowicie cykl D.Eddingsa “Malloreon” (o mojej desperacji może świadczyć fakt, że kilka książek z cyklu przeczytałam po angielsku (nie czytałam tak wolno od trzydziestu lat)).

I zgodnie z założeniem łańcuszka przekazuję go dalej – chętnie dowiedziałabym się, co ostatnio czytały Kayla i Magdalena 🙂

Lampka

2008-10-17

Lampka z niebieskim kloszem – 25 zł w Leroy-Merlin. Lampka z niebieskim kloszem i motylkami z filcu – 49,90 zł w Leroy-Merlin. Kupiłam tę tańszą. Wycięłam kwiatki z filcu, przyszyłam do nich guziki, przykleiłam klejem UHU uniwersalny. Skoro nie widać różnicy, to po co przepłacać? 😉

Lampka

Za tydzień minie rok od założenia tego bloga – chciałam wykorzystać ten moment na podziękowanie wszystkim wariatkom z mojego oddziału (bardzo trafne określenie pożyczone od Kayli). Chciałam Wam podziękować za to, że jesteście i tworzycie – uczę się od Was, inspiruję się Waszymi pracami, podpatruję Wasze pomysły, trafiam za Wami na kolejne twórcze blogi i do kolejnych sklepów, gdzie można szastać kasą (Nulka :*). Dziękuję też za wszystkie odwiedziny na blogu i w galerii na forum Scrappassion, za komentarze, zachwyty na wyrost i za każde dobre słowo. Jest mi niezmiennie niezmiernie miło czytać to, co piszecie, a świadomość, że istnieją osoby, które zrozumieją wyznanie miłości do kółkowego punchera bardzo podnosi mnie na duchu.

Żałuję, że nie mogę dać prezentu każdej z Was, moje kochane babeczki skrapowo-kraftowe, przygotowałam więc na osłodę jeden skromny cukierek do rozlosowania. Nie jest zbyt duży, ale mam nadzieję, że apetyczny 🙂 . Za tydzień, 22 października, w okolicach godz.21-22 odbędzie się losowanie, metodą na razie nieznaną. Do tego czasu można swoje zgłoszenia wpisywać w komentarzach.

A cukierek wygląda tak:

Candy

Skrzat

2008-10-14

Prosty skrap z jednym nieco bardziej pracochłonnym elementem (ale to tylko na pierwszy rzut oka, bo tak naprawdę te kwiatki wcale nie były specjalnie skomplikowane ani nie zabrały dużo czasu), zrobiony w ramach skrapliftowego łańcuszka.

Skrzat

Skrzat

Fiolet

2008-10-13

Coraz bardziej lubię fiolet. Zwłaszcza taki prawdziwy, mocny, ciemny, fioletowy! A do fioletu pasują różne inne kolory. Zestaw kolorystyczny z tego skrapa (biel, ciemny fiolet, ciemny róż, jasny róż, zieleń) zgapiłam z własnego swetra. Ile razy miałam ten golf na sobie, tyle razy zachwycałam się zestawieniem bieli, jasnej zieleni i ciemnego fioletu. Wreszcie więc odważyłam sie coś zrobić z tym zestawem – nie ostatni raz zapewne.

Jak widać cały skrap złożony jest wyłącznie z moich ulubionych elementów – kółka (nowe punchery od Kamaftut poszły w ruch. Do pełnego zestawu rozmiarów kół brakuje mi tylko największego, 7,5 cm), szwy, małe ćwieki i TE PIĘKNE TAPETY! Zobaczyłam je w sobotę w Leroy-Merlin i pierwszy raz skusiłam się na to, żeby wziąć próbkę, bo po prostu nie mogłam się oprzeć tej fakturze i fioletowi. Jestem w nich zakochana.

Skrapek bardzo prosty, kolejny z alfabetycznej serii – F jak foch (a może jak Fiolet?). Gapię się na niego i gapię, czy to nie jest jakieś chorobliwe, upodobanie do kółek? (Kolory na zdjęciu OCZYWIŚCIE przekłamane.)

Foch

Hania w kapelutku

2008-10-10

Moje dziecko uwielbia przymierzać ubrania, a szczególnie nakrycia głowy. I na dodatek wyzwalają one w niej wygłupianie 🙂

Miny

Skrap 30×30, zrobiony mniej więcej wg dyktanda Joasi*. Użyłam znowu moich ulubionych tekturowych kwiatków, pokolorowanych tuszem i postemplowanych, no i kółek. Bazą jest karton od Nulki, w takim dziwnym odcieniu zieleni. Nie jest to mój ulubiony kolor, ale robiąc tego skrapa odkryłam, że się dobrze komponuje z różem, więc chyba będę go częściej używać. Zwłaszcza, że, jak się okazuje, mam całkiem sporo papierów z takimi odcieniami (np. BG Two Scoops). Niezbyt mi się podoba ten napis wokół jednego z kwiatków, ale nie miałam żadnego gotowego – mam stanowczo zbyt mało rub-onsów!