Co do słowa “jesieniara” – to zupełnie nowe słowo, nie wiem, czy zauważyliście jego powstanie? Pojawiło się jakoś miesiąc-dwa temu, strasznie mnie to rozbawiło, nie wiem czemu. Chyba podoba mi się, jak język żyje. Zamiast definicji wstawię mem, który dobrze to opisuje (a jak ktoś chce więcej, to hasztag #jesieniara na instagramie też daje niezłe pojęcie, o co chodzi 😉
Bardzo mi przykro, ale nie znam autora 🙁
Wracając do pocket lettera – drugi był halloweenowy.
Mam całkiem dużo halloweenowych dodatków i z przyjemnością sobie ich poużywałam. A do kompletu z listem poleciał jeszcze mini albumik, który był zrobiony jako inspiracja do jednego z wyzwań na ScrapElektrowni.
Jeszcze jeden mały albumik czeka na prezentację, bo trochę o nim zapomniałam. Może uda mi się wkleić do niego jakieś zdjęcia, chociaż totalnie nie jestem w nastroju, i wtedy wrzucę na bloga. A póki co na dzisiaj to tyle.
Liście i trochę kwiatów, w sumie. Moje ulubione od zawsze hortensje.
Przypomniałam sobie, że ten blog właśnie w październiku obchodzi swoje dwunaste urodziny… Tak się zastanawiam, czy zrobić jakieś prezenty z tej okazji? Hop hop, jest tu ktoś jeszcze? 😉
Naprawdę na ogół nie robię tyle kartek w tak krótkim czasie, ale ta energia ScrapElektrowni działa nawet na mnie samą 😉 Co jeszcze mam do pokazania?
Kartki z motywem geometrycznym, które zapraszają nie tylko na zakończone już wyzwanie na ScrapElektrowni, ale też na trwające przez cały październik wyzwanie na Blogu Kreatywnym – dotyczące wszelkich form rękodzieła.
Tak się składa, że bardzo lubię mini format kartki – 10×10 cm. Z reguły robię prace bardzo proste, nie muszę więc mieć dużo przestrzeni na nie, a z takim maleństwem przynajmniej szybko idzie. Z okazji Dnia Tworzenia Kartek powstały, oprócz kartki ze wszystkim, jeszcze dwa inne maluszki.
Uff, to był naprawdę szalony weekend na ScrapElektrowni! Od piątku do niedzieli ogłosiłyśmy 23 wyzwania, w tym 21 kartkowych 🙂 Dziewczyny były niesamowicie twórcze, powstało mnóstwo pięknych prac, jutro będziemy ogłaszać zwycięzców w wyzwaniach z nagrodami. A tymczasem chciałam pokazać kartkę, na którą pomysł powstał spontanicznie na grupie – żeby spróbować zmieścić w jednej pracy jak najwięcej wyzwań 🙂 I zrobiłam kartkę 10×10 cm wg następujących wyznaczników: mini kartka, wg mapki, palety i moodboarda, z książkami, ptaszkiem, liśćmi, sznurkiem, heksagonami, cytatem i filiżanką z czymś gorącym. Kartka wygląda tak:
Z bliska widać, że ten tekst na książkach jest cytatem z Franka Zappy:
Całkiem nieźle mi wyszła karteczka i nawet nie jest specjalnie zatłoczona. Największym wyzwaniem było tutaj dla mnie dopasowanie pracy do jesiennej palety, bo totalnie nie umiem pracować z gotową paletą. Ale jakoś poszło. Kolejne kartki już niedługo.
Na facebookowej grupie ScrapElektrownia, którą prowadzę razem z Michelle Sobczak, szykuje się właśnie duże wydarzenie. Z okazji Światowego Dnia Robienia Kartek, który przypada na pierwszą sobotę października, organizujemy całą masę wyzwań kartkowych – a już dziś i w niedzielę dodatkowo także nie całkiem kartkowych (dla tych, co nie kartkują). Zapraszamy serdecznie do udziału, bo tym razem są też nagrody, no a poza tym zamierzamy się po prostu dobrze i twórczo bawić 🙂
W czasie poprzedniego kreatywnego wydarzenia, czyli Powakacyjnej Rozgrzewki, zrobiłam karteczkę z jeżykiem, bardzo jesienną, niech ona będzie zachętą do zajrzenia na naszą grupę i wzięcia udziału w zabawach. A kartki z jutrzejszych wyzwań pojawią się tutaj już niebawem.
Przez ponad 10 lat miałam swoje miejsce w maleńkim, ale jednak osobnym pokoiku. Nachomikowałam tam naprawdę masę rzeczy. TUTAJ można obejrzeć zdjęcia pracowni sprzed 7 lat, rzut ogólny na zdjęciu poniżej:
Stan pracowni na rok 2012.
Od tego czasu dozbierało się jeszcze więcej, na miejsce czerwonego dziecięcego stolika wjechały dwie dodatkowe szafki, wózek na kółkach z ikei i duży karton z papierami. Nie zrobiłam niestety zdjęcia całości, ale fotka z jesieni, z psem pilnującym świnki morskiej, daje pewne pojęcie o stanie zagracenia:
Tylko dziada z babą brak.
I tak tam sobie kitrałam po kątach różne skarby i pudełka, aż w tym roku zaszła konieczność przeniesienia moich przydasi na nowe miejsce, wydzielone z pokoju dziennego, więc siłą rzeczy znacznie mniejsze. Bo musiałam oddać pokój dziecku, wiadomo. Zmusiło mnie to do dokonania drastycznego przeglądu i segregacji posiadanych skarbów. Pierwsza selekcja odbywała się przy wynoszeniu rzeczy z dotychczasowego pokoju, i wyglądało to mniej więcej tak:
Nigdy tego nie ogarnę.
Ile ja rzeczy wyrzuciłam! Ile oddałam! A i tak potem trzeba było dokonać drugiej selekcji przy układaniu rzeczy w nowych komodach, bo okazało się, co przepowiadał mój mąż, a ja nie wierzyłam, że jednak to wszystko mi się tam nie zmieści!!! Dramatyczne chwile, naprawdę. W ogóle ja sama miałam jakiś taki mętny plan, że może część tych mebli ze starej pracowni się przestawi do drugiego pokoju, dołoży się tam biurko po Hance i jakoś to będzie… Na szczęście mój mąż nie ograniczył się do przepowiadania, ale wziął sprawy w swoje ręce, zrobił research, wybrał mi meble, lampki, zamówił, poskładał, dokupił do tego monitor i komputer, zamontował… I teraz to dopiero mam pięknie! <3
Większe zdjęcie TUTAJ. I tak, nadal siedzę na klękosiadzie.
Mam taki przepiękny kącik, z całkiem nowymi meblami _specjalnie_dla_mnie_! Wszystko pod ręką, wszystko uporządkowane! A tuż obok mam stół, rozkładany (widać kawałek na pierwszym zdjęciu), dzięki czemu mogę zaprosić koleżanki na scrapowanko, i nie będę musiała niczego daleko nosić. Ewentualnie mogę też po prostu sobie rozszerzyć przestrzeń roboczą w razie potrzeby, bardzo wygodna sprawa.
Nie będę ściemniać – i tak nie wszystko się zmieściło. Wszystkie albumy ze scrapami stoją w sypialni, mini albumy i rozmaite drobniejsze prace wsadziłam na pawlacz, farby, pędzle, pisaki oraz gotowe bazy, drewniane ramki i inne drewienka znalazły miejsce w pokoju Zuzki, bo ma teraz sama całkiem duży pokój, a poza tym – używa farb i pisaków. Ale muszę też przyznać, że po prawie 15 latach scrapowania mam już niejakie pojęcie o tym, czego potrzebuję, czego używam, a czego nie – i np. wiem, że tak naprawdę nikt nie potrzebuje czterech segregatorów stempli… Aczkolwiek nie dotarłam jeszcze do granicy w przypadku naklejek.
Bardzo jest mi przyjemnie w mojej nowej pracowni, a jeśli ktoś chciałby wiedzieć, co mam pochowane w tych wszystkich szufladach i pudełkach, to na Blogu Kreatywnym właśnie pojawił się mój post o przechowywaniu (w ramach większego cyklu o pracowniach projektantek). Jest tam potwornie dużo zdjęć i wszystko można dokładnie obejrzeć, zapraszam serdecznie 🙂
Bardzo stara i wciąż prawdziwa zawieszka.
A gdybyście miały/mieli jakieś pytania, to zapraszam, można pytać 🙂
Oraz informuję albo przypominam tym, co wiedzą ale zapomnieli, że na grupie ScrapElektrownia w sobotę odbędzie się Powakacyjna Twórcza Rozgrzewka, czyli skrapowe zabawy i wyzwania, na które serdecznie zapraszamy. Warto przygotować odbitki! Tym razem bez nagród, ale jak zawsze z pasją 🙂 A w TYM poście na ScrapElektrowni znajdziecie informacje, co jeszcze planujemy kreatywnego na ten rok 😉
Kolejny miesiąc, zdjęcie i LO z tym zdjęciem. Wszystko sierpniowe. Na zdjęciu dziewczyny na placu zabaw w Trzebieży – tam jest takie jakby gniazdo i od paru lat robimy im zdjęcie w tym gnieździe. Ciekawe, jak długo jeszcze będą się tam mieścić.