Zgadnij, kim jestem

2012-02-09

Zrobiłam album – tematycznie zainspirowany wyzwaniem z UHK Gallery Inspiracje “Maskarada”, a formalnie wyzwaniem z forum Scrappassion “Z tego, co można znaleźć w domu” (jeśli ktoś zainteresowany głębszymi przyczynami zaistnienia takiego wyzwania, to zapraszam do lektury wpisu na blogu Annymarii323).

Generalnie album śmieciowy – brązowe koperty, tektura, akrylówka, bąbelkowa folia i nakrętki (robienie tych kółek z gesso za pomocą różnych przypadkowych rzeczy zgapiłam od Moriony – konkretnie z TEGO zachwycającego skrapa), karteczki z notesu, taśma malarska, guziki, żelopis.

Okładka wygląda tak:

Meta

A kilka kart ze środka mniej więcej tak:

Meta

Meta

Meta

Meta

Meta

Meta

Meta

Tych stron jest strasznie dużo, a na małych fotach i tak niewiele widać, więc jak ktoś ma życzenie zobaczyć cokolwiek, to zapraszam serdecznie do mojego wątku na forum Scrappassion, tam wszystkie zdjęcia w większych rozmiarach.

PS. Miałam wieczorem robić skrapa, ale właśnie się okazało, że jutro Hania ma w przedszkolu bal. Maskowy. Zgadnijcie, co będę robić?

Z okazji urodzin

2012-02-08

Z okazji urodzin Uhakowych (które jutro – sto lat w drukarni, Uhaku!) postanowiłam szanownej solenizantce zrobić album z jej własnymi zdjęciami, bo jak wiadomo, szewc bez butów chodzi, a Uhak robi albumy tylko dla innych, dla siebie nie ma czasu. Niniejszym dziękuję ogromnie wszystkim przemiłym osobom, które udostępniły mi odnośne fotki do wykorzystania – uściski!

Album ma wymiary mniej więcej 23×15 cm i cały jest na papierach Winter Garden, oczywiście z UHK Gallery. A pomysł na te romantyczno-różane papierki miałam taki, żeby je podrzeć, pochalapać, postemplować i zaśmiecić. Tak dla kontrastu.

Okładka z beermaty:

Uhk

Uhk

Środek – na brązowych kopertach:

Uhk

Uhk

Uhk

Uhk

Uhk

Uhk

Uhk

Uhk

Uhk

Uhk

Na końcu jeszcze strona z miejscem na notatki – nie, żebym sądziła, że Ulka coś napisze, ale jakby chciała, to jest gdzie:

Uhk

I tak to wygląda właśnie.
Jutro drugi album, bo właśnie skończyłam – też na kopertach (bardzo fajne jako baza, dużo więcej kart można spiąć razem niż przy użyciu np. beermaty czy tektury). I też śmieciowy. Ale szału nie ma.

I nie wydaje mi się, że bycie ciągle jednakową jest lepsze, niż zmienianie się. Natchnęła mnie praca Belladonny zrobiona na styczniowe “Spotkanie w pełni” w Collage Cafe, i wczoraj powstała moja wersja:

Zmienna

Kolażyki z Kolażowni – pierwszy pozostaje w temacie kobiecym:

Kobieta

Potem autoportret inspirowany mandalami Jyoti i z użyciem oczu z Drychowego logo:

Autoportret

Jeszcze coś o ciszy:

Cisza

I w trochę innym klimacie – “Koty są miłe”:

Koty

Kropki, kółka…

2012-02-06

Skoro na Scrapujących Polkach Katharinka wymyśliła, że robimy skrapa z papieru w kropki i z motywem kół, to przecież nie mogłam przejść obojętnie obok takiego wyzwania! Kropki to chyba mój ulubiony motyw, bo jest taki nienachalny – coś się dzieje, ale bez szaleństw 😉 A koło, to wiadomo – kształt idealny. Wykorzystałam papiery My Mind’s Eye – ich zapas, który mam, ciągle mnie zaskakuje, bo ciągle zapominam, że tam są takie fajne wzory, po jednej albo drugiej stronie kartki; nagle oglądam, i się cieszę, że takie cuda znalazłam (zapraszam do sklepiku Na Strychu, naprawdę duży wybór MME mają). Nietypowo dla mnie na tło użyłam papieru z dużymi wzorami, a kropeczki są na paskach i kółkach, tak dla odmiany.

Sun

Większa wersja TUTAJ, a poniżej detale:

Sun

Sun

W kratkę

2012-02-01

Bardzo sympatyczne jest aktualne wyzwanie scrapowe na Scrapujących Polkach – trzeba użyć papieru w kratkę. Użyłam, i zrobiłam kolejny skrap z Marianną, tym razem Marianna rusza na podbój świata razem z tatą:

Kratka

BIG PHOTO.

Tak się złożyło, że ostatni liftonoszkowy lift z pierwszej edycji (tym razem liftowałyśmy pracę Nulki) też akurat jest w kratkę:

Ulubione

Ulubione

BIG PHOTO.

Przy okazji zapraszam wszystkich do wyzwania na forum Scrappassion – wyzwanie polega na zrobieniu skrapowej pracy wyłącznie z rzeczy, które zazwyczaj można znaleźć w domu, zupełnie bez użycia typowo skrapowych przydasi. Ja mam w planach album i skrapa, żebym tylko zdążyła (do 19 lutego).

Dwa trochę zaległe skrapki – pierwszy zrobiony dla DT “Na Strychu”, na papierach My Mind’s Eye, ze zdjęciem Hani, która wreszcie pozwoliła zrobić sobie kitki:

Sunshine

BIG PHOTO

Drugi – liftonoszkowy lift pracy Anny Marii (KLIK), ze zdjęciami mojej bratanicy Marianny, odkrywającej świat:

i can

BIG PHOTO

PS. I jeszcze jest bardzo przyjemniutkie candy u Moriony:

Candy

Kolaż 3D

2012-01-27

Z inspiracji kolażami Drugiej Szesnaście i pracami Cynki, z umiejętności wyćwiczonych na małych kolażykach w ramach Kolażowni, z pomysłów i tematów w tejże Kolażowni podrzucanych – urodził mi się kolażyk 3D “Mój własny świat”. Miał być oczywiście inny, a połowie roboty chciałam to rzucić, bo nic nie wychodziło, na szczęście w kolejnej gazecie znalazłam odpowiedni obrazek… i wyszło co wyszło. Technicznie to są pudełka od zapałek przyklejone do kartonu (23×23 cm), oklejone trochę płótnem/plastrem i pomalowane gesso.

Zdjęcia.

Mój własny świat

Większa wersja – KLIK.
I z bliska:
Prawa:
Mój własny świat

Obowiązki:
Mój własny świat

Lęki:
Mój własny świat

Radości:
Mój własny świat

Jeszcze popełnione ostatnio mniejsze kolażyki:
Monokolor:

Monokolor

Noc to nie to samo co ciemność:

Ciemność

Kicz:

Kicz

Zaczyna mi się robić ciasno na niewielkiej powierzchni mojego oddryszkowego art-journala, nabieram rozmachu, chyba czas na większy format.

Kalendarz

2012-01-26

W zasadzie to używam głównie kalendarza nabiurkowego (a od trzech lat mam przyjemność korzystać z projektów Pasiakowej (aktualny do pobrania i wydruku dostępny TUTAJ)), bo mam go przed oczami i widzę, co zapisałam. O kalendarzu włożonym do torebki natychmiast zapominam i nic nie zapisuję, bo nie mam nawyku. Niemniej jednak uważam, że pożytecznie jest mieć kalendarz pod ręką, więc sobie jeden przystosowałam do użytkowania. Przystosowanie polegało na poprawieniu okładki, bo oryginalna mi się nie podobała (nie lubię Audrey Hepburn i już), a że naszło mnie na romantyczne klimaty, to użyłam Uhakowego różanego papieru Winter Garden (o tego). I kalendarz zgłaszam na Uhakowe wyzwanie:

Kalendarz

Ramka wymediowana wygląda tak:

Kalendarz

A skoro jest ramka, to zgłaszam kalendarzyk również do wyzwania na blogu Rapakivi.

Głównie w kropki

2012-01-25

Miało być słodko, pastelowo i elegancko, ale co ja poradzę, że lubię kropki w jaskrawych kolorach.

Do skrapa na aktualne LOsowe wyzwanie na Skrapujących Polkach wybrałam fotki Hani z jej absolutnie ukochanym pluszakiem – pieskiem Basikiem, bo to jest jej prawdziwy przyjaciel. I tak słodko wygląda siedząc z tą przechyloną główką.

Basik

Większa wersja TUTAJ.

Natomiast aktualny lift Liftonoszkowy, na wzór pracy Vee, wygląda tak:

London

Większa fotka – TUTAJ.

Mam w głowie jeden większy kolaż i jeden mniejszy album, ale jestem tak wciągnięta w skrapy, że nie mam kiedy… A takie fajne natchnienia mnie naszły, oczywiście w nocy, jak spać nie mogłam.

Brzydactwa

2012-01-21

To, że coś jest brzydkie, to nie znaczy, że jest nieudane – może być brzydkie z założenia, a brzydota (a może raczej – brak “ładności”) służą konkretnemu celowi stylistycznemu. A poza tym nie to ładne, co ładne. I w sumie tego się będziemy trzymać.

Pierwsze brzydactwo całkowicie mojego autorstwa. Miałam fajny pomysł na chlapanie (na wyzwanie “Chlapnij sobie” z wyzwaniowego bloga scrapki.pl – chlapałam glimmer mistami i ecoliną), ale w realizacji okazał się nie tak efektowny. Temat tego skrapa miał być taki bardziej art-journalowy – chciałam zatrzymać tę zwykłą-niezwykłą chwilę: kiedy Zuzia nie chodziła jeszcze do przedszkola, siadywałyśmy sobie rano w kuchni, w szlafrokach albo innej odzieży nieformalnej, jadłyśmy śniadanie (tutaj akurat mandarynki), nigdzie nam się nie spieszyło… Jak sobie czasem uświadamiałam, jak mam dobrze w życiu, że mogę sobie tak spokojnie siedzieć z moją córką, to mnie po prostu zatykało. Dalej mnie zatyka. I jestem wdzięczna za każdą chwilę. Ale skrapowi to niezbyt pomogło. Miał być zabałaganiony i pochlapany, wyszedł brudny i chaotyczny. Musicie sobie z tym jakoś radzić.

Chlapnięte

Chlapnięte

W większej wersji też nie jest ładniej.

Drugie brzydactwo to lift pracy Sevriny, w ramach Liftonoszkowego liftowania. Moją wersję próbowałam uładnić, ale akurat tutaj bałagan i najzupełniej dosłowne śmieci są motywem przewodnim, więc trochę zostało.

Rysowanie

Rysowanie

Jakby kto chciał z bliska, to TUTAJ.

Powiem tak – odczuwam zdecydowany przesyt chlapaniem, brudzeniem i darciem, poproszę do liftu coś w stylu shabby chick, eleganckiego, czyściutkiego i ślicznego, dziękuję.