Wzięłam się za kolejny lift, tym razem ekspresowy, na forum Scrappassion – do zliftowania jest urocza praca Zuziuchy. Oprócz tego, że wyszedł mi fajniutki skrap, to wreszcie użyłam Perlen Pena, kupionego rok temu albo dawniej, i strasznie mi się spodobał efekt, może się przekonam i będę częściej używać?
Zdjęcie z wakacji z Ustce na skrapie wg mapki od skrapujących Polek.
PS. Przypominam, że do 20 stycznia trwa wyzwanie stemplowe na blogu Na Strychu – w pracy wystarczy użyć dwóch różnych stempli. Zapraszam!
Mam do pokazania zaległe przepiśniki, które zrobiłam na podchoinkowe prezenty. Oba są bardzo podobne do pierwszego i bardzo c&s.
Jeden słodki i z babeczką, bo dla miłośniczki wypieków:
Tył:
I ze spękaną oraz glossy-accentową babeczką:
A drugi na zdjęciach wyszedł okropnie, pstrykałam go w ostatniej chwili przed wręczeniem, w ciemnościach zimowego popołudnia – w rzeczywistości był z lekka ładniejszy (chociaż rzeczywiście trochę za pusty – ale Asia też takie lubi (albo tak mówiła z grzeczności)):
I na dokładkę ATC, które zrobiłam wczoraj w nocy na wyzwanie u Polek – “Królowa”:
Kto pierwszy napisze, z czego to cytat, dostanie mały ale królewski upominek 😉
I chociaż niespecjalnie zwracam na nie uwagę, to skoro akurat sobie przypomniałam – zapraszam na cukierki 🙂 Cukierki składają się z papierów (kilka 30×30, trochę 15×15 i trochę ścinków w rozmiarach wszelakich – sama dostałam właśnie papiery od Oliwiaen (dzięki raz jeszcze), to trochę swoich oddam komuś potrzebującemu), dwóch stempelków primy i trzech rodzajów pudru do embossingu (clear, biały z brokatem, niebieski kryjący – w tych malutkich pudełeczkach okrągłych).
Kto chciałby wziąć udział w losowaniu – proszę zostawić komentarz. Losowanie za tydzień w środę.
Lubię to zdjęcie, fajne są te moje dziewczynki.
Niektóre wyzwania są tak inspirujące, że potrafią nawet Toresa zmusić do zrobienia kartek.
Np. wyzwanie Guriany na blogu Na Strychu – z serii “Mój ulubiony” – wymaga użycia stempli. Ależ proszę bardzo, użyłam:
A wyzwanie podróżnicze na forum Scrappassion ma w styczniu temat “Argentyna”. Potraktowałam flagę argentyńską jako mapkę (również pod względem kolorystyki) i powstała zimowa karteczka:
Wczoraj udało mi się zrobić szybciutko lift z pięknego, klimatycznego skrapa Dul (zapraszam do liftowania na Scrappassion):
A tu jeszcze bardzo zaległa praca z liftowego łańcuszka, również z forum – wszystkie pozostałe prace i oryginał znajdziecie TUTAJ. Ja liftowałam wersję Linaewen, strasznie mi nie leżała kompozycja tego skrapa i starałam się jakoś to wszystko ujednolicić, przynajmniej kolorystycznie.
Mam jedno, tylko jedno, ale za to rozległe, podróżnicze marzenie – pojechać do Stanów Zjednoczonych, ze szczególnym uwzględnieniem San Francisco. Zobaczyć osobiście ten dziwny, szalony kraj i te strome uliczki, po których leciały piłeczki z reklamy telewizora. I koniecznie, ale to koniecznie, iść do takiej kawiarni, gdzie chodzi pani kelnerka w takim ubranku i dolewa kawy z dzbanka (tak, wiem, że kawa jest podła, ale muszę).
Ponieważ w grudniu w wyzwaniach podróżniczych na forum Scrappassion tematem były właśnie Stany Zjednoczone – zebrałam się w ostatniej niemal chwili do zrobienia skrapa i powstało takie coś. 30×30, brzegi paciane białym dabberkiem, fale też z białej akrylówki – odbijane folią wyciętą brzegowym dziurkaczem. W największym ruloniku na dole jest journaling.
to ja mam w nosie – cytując klasyka, bo tak naprawdę wręcz przeciwnie, kolory ziemi uwielbiam, i po prostu nie mogłam pominąć tego wyzwania na forum Scrappassion. W ostatniej chwili, rzutem na taśmę, zdążyłam zrobić i pstryknąć brązowo-beżowego skrapa (21×21). Trochę poszarpany, trochę popaciany farbami – najnowsze moje odkrycie to złoty dabberek, genialnie można nim brzegi ozdabiać, bardzo wygodny, wyraźnie złoty (nie tak, jak złoty tusz, którego nie widać w ogóle) i szybko schnie.
PS. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku, oby nie był gorszy niż poprzedni (optymistka, co?)
Już w zeszłym roku zastanawiałam się, czy jest jakaś przyczyna, dla której spora część polskich sklepów skrapowych (może w innych branżach też, ale nie śledzę) robi wyprzedaże tuż przed końcem roku. Myślałam, że może to jest jakoś uzasadnione rozliczeniami, zakończeniem roku księgowego itp. czarami, na których się nie znam. Ale w tym roku dowiedziałam się, że nie, nie ma żadnych takich ogólnych zasad, przez które wyprzedaż grudniowa miałaby być lepsza niż wyprzedaż w jakimkolwiek innym miesiącu. W takim razie ja się pytam, DLACZEGO te wszystkie sklepy robią wyprzedaże JEDNOCZEŚNIE??
Można zerknąć do Skrapkowych Wieści i sprawdzić – w dziesięciu sklepach trwają promocje/przeceny, jak zwał, tak zwał. Rozumiem, że jeden/dwóch sprzedawców ma jakieś uzasadnienie, że akurat teraz robi taką akcję, ale mam wrażenie, że u pozostałych to jest taki trochę owczy pęd, na zasadzie – też zrobię teraz wyprzedaż, bo jak zrobię później, to już ludzie wydadzą pieniądze u konkurencji, i na zakupy u mnie nie starczy. A guzik prawda! Jest akurat odwrotnie! Nie dam rady, mimo najszczerszych chęci, zrobić w jednym miesiącu zakupów w dziesięciu sklepach skrapowych! Bardzo bym chciała, naprawdę bardzo, ale nawet moje szaleństwo ma swoje granice. Zrobiłam zakupy Na Strychu i w Scrapkach i tyle, koniec zabawy… I taka Craftmania albo ScrapPasja, mimo wielkiej sympatii, w tym miesiącu na mnie nie zarobią. A gdyby zrobiły wyprzedaż w styczniu, lutym, marcu, po kolei jakoś – z dziką rozkoszą bym sobie pobuszowała w asortymencie i stówkę puściła tu czy tam.
W związku z tym mam taki apel, żeby te akcje wyprzedażowe jakoś inaczej rozplanować, żeby mi (i nie tylko mi) nie było żal. Dziękuję, dobranoc.
