Warsztat Tores

Odkąd zobaczyłam u Nimuchy tę kartkę z wywiniętym rogiem planowałam zrobić coś podobnego. Jak widać długo mi zeszło z tym planowaniem, ale w końcu zrobiłam. Okazało się, że wcale a wcale nie jest łatwo tak ładnie to tam wywinąć, no i kwiatki upchnąć też nie jest łatwo – zwłaszcza, że powinno ich być dużo, żeby było odpowiednie wrażenie, a ja z tych oszczędnych raczej jestem… ale jakoś poszło.

Jeszcze przed wyjazdem na wakacje miałam przyjemność, dzięki uprzejmości Sklepiku “Na strychu”, potestować pyłki Perfect Pearls. Testy opisane są na blogu sklepowym (wrzucę je też tutaj na bloga w najbliższych dniach), a przy okazji testowania zrobiłam dwie proste karteczki:

Obie kartki zrobione są z papierów MyMind’sEye, które uwielbiam, i o których również pisałam na strychowym blogu.

Co do ścinkowego rozdawnictwa z poprzedniego posta – analogowy system losujący w postaci mojego męża wylosował komentarz zostawiony przez Obsesjękasiulka – poproszę adres do wysyłki na [email protected] 🙂

Już dawno temu miałam postanowienie, że jak mi się uda pojechać wreszcie nad morze, to sobie tam zrobię partyzanckie skrapowanie, bez przydasi, tylko z takich bieżących i podręcznych rzeczy. I zrobiłam – bardziej pamiętnik wakacyjny, niż album, bo bez zdjęć. Zapiski na pocztówkach, paragonach za kosze plażowe, kawiarnianych serwetkach, oprawione w tekturkę z jakiegoś opakowania. Tylko zbindowałam w domu. Nie ma tam żadnych fajerwerków, więc pokażę tylko parę zdjęć.

Na okładce miał być shaker box z wytłoczki od tabletki na gardło, wypełniony piaskiem i muszelkami, niestety podczas montażu muszelki uległy rozdrobnieniu i generalnie efekt jest marny.

PS. Zapomniałam znowu, więc dopisuję – mam do oddania w dobre ręce trochę ścinków ze skrapowych papierów. Pudło ścinkowe przestało mi się domykać i muszę zrobić czystkę. W dużej części są to ścinki z papierów ILS. Jeśli ktoś jest chętny, proszę się wpisać w komentarzach, jutro wieczorem wylosuję, do kogo polecą.

Strrrrrasznie za mną chodził ten turkus, a akurat, jak się pojawiło w ArtPiaskownicy monochromatyczne wyzwanie turkusowe, to ja byłam na wakacjach. Ale nadrobiłam. Mapka od Skrapujących Polek (dobrze, że taka c&s, bo nie mam czasu na skomplikowane rzeczy, ciągle jeszcze sprzątam i piorę).

W roli głównej zadarty nosek Zuzki.

Jestem na wakacjach i ze skrapowych rzeczy mam ze sobą cienkopisy, nożyczki, zszywacz i klej. Ale nie mogłam po prostu przepuścić tego wyzwania ze Skrapujących Polek, no nie mogłam. Z brakiem zdjęć poradziłam sobie bardzo prosto, po prostu je wywołując u fotografa na rogu (niesamowite, prawda? hehehe). Reszta już z górki – baza to tekturka z tyłu bloku rysunkowego mojego dziecka, szary papier – koperta, kolorowe i drukowane skrawki – gazeta. Dratwa i guziczki z pasmanterii po drugiej stronie ulicy. I tak oprócz tego, że c&s, oprócz tego, że na szybko (zgodnie z wyzwaniem), to jeszcze skrapbooking ekstremalny, bo bez przydasi. Bardzo miło było, bardzo.

Skrap mały, 21×21 cm.

PS. Okropnie męczące to wypoczywanie z dziećmi, ale czasem udaje mi się pięć minut pogapić na wodę.

Wyjeżdżam dziś z dziewczynami na dwa tygodnie do Ustki. Tak się na ten wyjazd napalałam, a jak przyszło co do czego, to zaczynam myśleć, że to może nie jest najlepszy pomysł, zwłaszcza w kontekście panujących upałów… ale trudno, klamka zapadła, kobyłka u płota czy jakoś tak. Dobrze, że moja mama z nami będzie, może to jakoś przeżyję.

I mam nadzieję, że znajdę chwilę, żeby się w spokoju pogapić na morze, zgodnie z przesłaniem poniższego skrapa:

Skrap zrobiony był na multi wyzwaniowy konkurs na Scrapujących Polkach i zupełnie niespodziewanie zajął drugie miejsce, co mnie oczywiście niezwykle cieszy.

Do zobaczenia się za czas jakiś, buziaczki wszystkim.

Kilka zdjęć z majowego jeszcze spaceru znalazło się w mini albumiku, który mi się tak jakoś przypadkiem i błyskawicznie wyprodukował z papierów MME Bloom&Grow (uwielbiam to, jak one wszystkie do siebie pasują), rubonsów Fancy Pants i paru innych drobiazgów. Baza to beermat ze Scrapińca.

Chciałam ten albumik spiąć takim łańcuszkiem kuleczkowym (jak ten TUTAJ), ale okazało się, że nie mam już łańcuszków. Wie ktoś, gdzie można takie kupić? Bo że z butkami dziecięcymi w Deichmannie to wiem 🙂

Miał być jeszcze jeden album, no to jest, chociaż niespecjalnie może jest co pokazywać – wszystkie strony prawie takie same. Na gotowej bazie 20×20 (do kupienia okresowo na forum Scrappassion, Oliwiaen organizuje akcje zamawiania), dość mocno odchudzonej, bo z 20 kart zostawiłam 7. Był to prezent dla dziadka z okazji urodzin, zawiera zdjęcia Hani i kuzyna Antosia ze stycznia tego roku i jedną fotkę Zuzki dla dopełnienia obrazu. Ponieważ zdjęcia są strrrrrasznie kolorowe, więc z dodatkami ograniczyłam się do minimum, nawet jak na mnie (papierowe kółka, ćwieki, guziki) – no i szału, jak widać, nie ma. Niektóre zdjęcia są też nieostre, ale to jest hm… samo życie.

Okładka:

I kilka stron:

Nareszcie trochę lata – zdjęcie z weekendowego wyjazdu i to, co Toresy lubią najbardziej, czyli WODA 🙂

Zimowy album dla ochłody (no powiedzmy, że jest z czego się ochładzać).
Papiery “Śnieżna Rae” odleżały swoje i wreszcie idealnie dopasowały się do zimowych zdjęć Antosia, Haniowego kuzyna. Album 15×20 cm, siedem kart, na bazie z beermat (ze Skrapińca oczywiście), z minimalną ilością dodatków (wreszcie wykorzystałam te świetne stemple “kody”, kupione pół roku temu w Craft4you), a i tak wyszedł taki gruby, że nawet na sprężynie 3 cm ledwo się zmieścił. Pokazuję kilka stron, bo one do siebie bardzo podobne, nudne trochę właściwie.

Mam do pokazania jeszcze jeden album, jeszcze grubszy i jeszcze nudniejszy (mimo, że bardziej kolorowy).

Podobno z rodziną wychodzi się dobrze tylko na zdjęciu. Czasem jednak na zdjęciu też nie wychodzi się najlepiej 😉

I jeszcze dwa detale:

Skrap (21×21 cm) jest pracą na konkurs organizowany przez sklep Na Strychu na forum Scrappassion. Konkurs trwa do 6 lipca, jest jeszcze trochę czasu, zapraszamy do udziału!

PS. Specjalne podziękowania dla Niebiesko_Okiej za papiery Webster’s – popatrz, jak się od razu przydały 😉