Jeszcze trochę księżniczki
2009-10-28Bo miałam całą serię zdjęć…
Skrap wg mapki od Valerie Salmon na październikowe wyzwanie mapkowe na forum.
Bo miałam całą serię zdjęć…
Skrap wg mapki od Valerie Salmon na październikowe wyzwanie mapkowe na forum.
Bardzo lubię wszystko z motywem druku – papiery, stemple, dodatki. Dzięki Eight, a dokładniej dzięki jej papierom, wstążkom i stemplom, mogłam sobie poszaleć na ten temat. Dodałam trochę ptaszków tekturowych (Maya Road) i stemplowych (różnistych) i powstał album – na rok 2010, z miejscem na jedno zdjęcie z każdego miesiąca. Taki pomysł miałam.
Pomysł na ptaszki stemplowe jest zapożyczony od Batory, a moja metoda na nie jest taka: na białą beermat od Gizmo nakleiłam kartki z książki, na tym poodbijałam stemple, a potem wycięłam. I miałam tekturowo-stemplowo-drukowane ptaszki 3D.
To na pewno jeszcze nie koniec zabawy z drukowanymi wzorami ani też z tego typu albumem, bo już mi kwitnie i owocuje kolejny pomysł, tylko z czasem kiepsko (Zuzka kaszle, aż się zanosi, biedulka).
A teraz mnóstwo zdjęć.
Maszyna losująca przygotowana:
Wylosowana osoba to:
Żeby nie było wątpliwości:
Malgwa 🙂 Poproszę o adres do wysyłki na magda małpa list kropka peel.
Kolejne maleństwo (10×10 cm) w zieleni, z przygotowanym miejscem na fotki. Zainspirowało mnie to tekturowe drzewko Maya Road i wewnątrz też poleciałam drzewkowo.
Na pokazanie czeka jeszcze jeden album, trochę większy i ptaszkowy, to już niedługo.
I na razie nie robię nic nowego, bo dzieci chore, ja niewyspana i chrzciny w niedzielę. Za to leżąc na łóżku czytam sobie “Miłość nad rozlewiskiem” i macham Zuzi grzechotką przed nosem.
Seria zdjęć z tortem na trzecie urodziny Hani znalazła swoje miejsce w mini albumiku. Baza to tagi ze Scrapińca (10×15 cm), oklejone papierami Homo Scrapiens (moja ulubiona seria z ILS), dodatki – strzałki i babeczki tekturowe Maya Road, pokryte Crackle Accentem oraz kwiatki prima z rozmaitymi ćwiekami. Przy okazji przekonałam się, że jak się robi coś, co ma być zbindowane, to grubaśne ozdoby należy umieszczać dość daleko od brzegu, bo inaczej do bindownicy nie włazi.
Zdjęcia robione na przecudownym tle kocyka z Hani łóżka, ale jest to jedyne miejsce w domu, gdzie można coś położyć i gdzie jest stosowne oświetlenie (bywa).
Nie ma co czekać – udało mi się wreszcie sfotografować, co mam do oddania, więc zapraszam na malutkie candy z okazji drugiej rocznicy bloga. Do wylosowania specjalistyczna skrapowa torba, czy raczej torebka, bo nieduża jest (ok. 16x16x30 cm), ale ma sporo skrytek i myślę, że może być przydatna na rozmaite małe przydasie i narzędzia. Wylosowałam ją kiedyś u Filki, ale na wyjazdy mam swoją skrapową walizeczkę, więc torbę postanowiłam oddać potrzebującemu 🙂 Dodatkowo torba zawiera dwa malutkie komplety stempelków (dzieciowe i alfabet), dwa malutkie zielone tusze i zestaw kwadratowych kryształkowych ćwieków Latarni Morskiej. Proszę zostawiać komentarze pod tym wpisem, losowanie 26 października.
Albumiki sztuk trzy mam już zbindowane, teraz muszę znaleźć jakieś możliwie oświetlone miejsce, żeby je sfotografować. Na razie zdążyłam pstryknąć tylko skrapa, bo słońce świeciło przez minutę.
Skrap mniej więcej wg mapki ze Scrapmapek, a na nim, pierwszy raz, tadam! szwy maszynowe! Bo uruchomiłam wreszcie mojego singerka, z wydatną pomocą Niebieskookiej (:*). Szwów prawie nie widać, ale i tak się cieszę, że umiem.
Jak widzę takiego leżącego na brzuchu malucha, który z całych sił stara się utrzymać główkę w górze, to zaraz mi się przypomina tytuł skeczu Grzegorza Halamy “Burzliwe życie żółwia Kleofasa”. Bo to taki żółwik jest.
Żółwik jest zrobiony wg kolejnej mapki z bloga Temporelles.
A Zuzia dziś skończyła trzy miesiące.
Koniecznie chciałam zrobić skrapa wg poniższej mapki:
Bo, z powodów, których sama nie rozumiem, kupiłam sobie stempel żyrandol i musiałam go jakoś wykorzystać. I wreszcie podpasował mi temat (wyzwanie “Dziwne przedmioty” na forum – dla mnie żyrandol w skrapie jest dziwny) i przypomniałam sobie, że mam odpowiednie zdjęcie – z zeszłorocznego zwiedzania czegoś w rodzaju pałacu gdzieś na pojezierzu Drawskim. Hania, jak widać, też zwiedzała.
PS. A tak naprawdę to robię mini albumy, jeden już czeka na zbindowanie, drugi czeka, aż dojadą tekturowe babeczki z Craft4you, a trzeci i czwarty czekają, aż drugi będzie skończony. Mrmrmrmr, to jest to, co Toresy lubią najbardziej.
Tematy do Book of me nie zawsze są jakieś bardzo głębokie i psychologiczne. Czasem pojawia się coś w rodzaju – ulubiony napój. No to proszę bardzo.
Główna część tego skrapa, czyli ten kwadracik z piękną parującą filiżanką, to dzieło Asi Wu – front kartki, którą kiedyś od niej dostałam.
Albo coś w rodzaju – zwierzę, którym jestem… No to proszę bardzo: