Morze forever

2014-09-16

Mam parę tegorocznych zdjęć znad morza i z całą pewnością pojawią się tu nie raz. Dziś na niebiesko.

Soul

Ażurowa karteczka:

Soul

Naklejki i napisy:

Soul

Kółeczka:

Soul

Większa wersja TUTAJ.

Nie lubię pepitki

2014-09-08

Ale czasem i z tych mniej lubianych wzorów coś się ułoży 🙂 Tym razem skrap z przeuroczym zdjęciem Zuzki wcinającej czekoladową bułę w berlińskiej cukierni.

Pepitka

Większe foto – TUTAJ.

Jak zwykle nakleiłam sobie kółeczek:

Pepitka

I paseczków:

Pepitka

I nawet kwiatków:

Pepitka

Mam nadzieję robić znowu więcej LOsów, bo przez wakacje to w zasadzie tylko zapełniałam wakacyjne smashe – było czym, bo mimo, że większość wakacji spędzliśmy w domu, to i tak dobrze się bawiliśmy i mieliśmy co robić i co fotografować 🙂 Że aż naprawdę żal mi, że wakacje się skończyły – co jest dziwne, bo generalnie wrzesień to ta cudowna pora, kiedy dzieci wreszcie idą do szkoły 😉

Resztki

2014-08-11

W wakacyjnym zakręceniu zapomniałam pokazać moje ostatnie wpisy do comiesięcznego art journalu, więc nadrabiam. Podsumowanie czerwca:

Czerwiec

I podsumowanie lipca:

Lipiec

A na dokładkę tag z sierpniowej zabawy tagowej – z użyciem produktów Tima Holtza (i oczywiście UHK Gallery):

Tag

Jak ten czas leci

2014-08-07

I w sumie dobrze, coraz bliżej wrzesień 😉
Ale mam jeszcze jeden zaległy skrap z Wrocławia, o proszę:

Joy

Większa wersja – KLIK.

Jak widać wykorzystałam do tego skrapa kilka moich ostatnio ulubionych elementów – karteczek do Project Life (a zakupiłam ich ekhm… dużo… w FifiRifi). Bardzo lubię układać z nich tła LOsów albo do smasha (akurat uzupełniam wakacyjnego).
Uwielbiam przede wszystkim te karteczki z napisami:

Joy

Ale jak chcę coś sama napisać, np. w smashu, to też karteczki są idealne – przeważnie jedna strona jest przeznaczona do journalingu właśnie.
A na skrapie nie mogło zabraknąć kwiatków:

Joy

A w Carrefourze na dziale papierniczym są śliczne taśmy samoprzylepne Scotcha: turkusowa, różowa i żółta, po ok. 5 zł 🙂

Natural beauty

2014-07-31

Skrap z moimi córeczkami, wg mapki z Diabelskiego Młyna, na wyzwanie 7 Dots Studio:

July

Moje dzieci są dla mnie najpiękniejsze na świecie, to chyba naturalne 😉
A najbardziej uwielbiam tę ich “dziecięcość”, coś tak pięknego, naturalnego, czystego… Uwielbiam patrzeć jak skaczą, tańczą, tworzą, uwielbiam je przytulać, te cieplutkie malutkie kluseczki moje.

Beauty

Większa wersja TUTAJ.

Większe kawałki ozdób:

Beauty

Beauty

Mniejsze kawałki ozdób:

Beauty

Beauty

I tyle.
Jeśli chodzi o wstrząsające historie wakacyjne, to dziś mam do powiedzenia tyle, że kupiliśmy w markecie całego arbuza, który, ku naszemu zaskoczeniu, kiedy go rozkroiliśmy okazał się być w środku żółty, ale, ku naszemu zaskoczeniu, smakował całkiem jak czerwony. Szok i niedowierzanie.

Dzisiaj z hasłami wystąpią kartki.

Siej propagandę!

1. Najprostsza z możliwych, czyli taka jak lubię. Wg mapki z GoScrap:

Believe

Believe

2. Bardzo malutka (10×10 cm), wg mapki z Cardabilities:

Miracles

Miracles

3. Trzecia już właściwie na inne wyzwanie, ale tekst ma też taki, który uważam za wart rozpowszechnienia 🙂

Lift

Kwadrat

Kwadrat

I tyle na razie. Jutro będzie kolejny skrap 🙂

Pierwsza praca na wyzwanie Pracowni Rękodzieła Szok pt.”Siej propagandę!”

Siej propagandę!

LO ze zdjęciem Hanusi z naszej rodzinnej sesji zdjęciowej:

Keep Calm

Większa wersja – KLIK.

Zbliżenie na milutką buzię:

Keep Calm

Keep Calm

I na inne ozdoby:

Keep Calm

Keep Calm

Ponieważ bardzo lubię umieszczać na skrapach motywująco-propagandowe teksty, więc niezwykle mi to wyzwanie podpasowało i jutro mam nadzieję pokazać jeszcze pasujące do niego kartki 🙂

A w ramach dodatkowego słowa pisanego i czytanego polecam fajną, bezpretensjonalną książkę o Australii (którą właśnie skończyłam czytać), autorstwa Polaka, Marka Tomczyka: Australia. Gdzie kwiaty rodzą się z ognia. Przyjemne wspomnienia o wędrówkach po australijskim interiorze, trochę ciekawostek i historii z życia w buszu. To tak dla oddechu od kryminałów, romansów i fantastyki 😉

Nie podejrzewałabym siebie o dobrowolne użycie takiego zestawu, a jednak, czasem człowiek sam się zaskoczy – do tego zdjęcia jakoś mi idealnie pasowało tło z “Sunday Breakfast” UHK Gallery, a potem poszło już za ciosem.

Żółty

Skrap zrobiony wg mapki 119 Sketchabilities, starałam się bardzo jej trzymać i chyba nawet się udało. Można sobie zerknąć na większe foto skrapa dla sprawdzenia.

Zbliżenie na główną część:

Żółty

I inne elementy:

Żółty

Żółty

Naprawdę, jestem zaskoczona, że umiem zrobić pracę bez różowego koloru…

Skrapa zgłaszam też na wyzwanie z bloga Przyda-się “Na słodko” – z powodu tytułu “My sweet love” oraz kolorystyki, która kojarzy mi się z lodami waniliowymi 🙂

Lato polega na tym, że siedzi się z dziećmi na placu zabaw i czyta ksiażkę, a pomiędzy placami zabaw człowiek próbuje sobie odpowiedzieć na jedno z podstawowych pytań egzystencjalnych, mianowicie: -Co na obiad?? oraz zrealizować wymyśloną odpowiedź. I skłonić dzieci, by spożyły. I tak mało czasu zostaje na skrapowanie, ale by się chciało, to się machnęło karteczkę.

Karteczka wg mapki ze ScrapMap (niestety, ku memu wielkiemu żalowi nie dysponuję puncherem-sześciokątem, może ktoś ma namiary, gdzie sprzedają?), a oprócz tego na wyzwanie z Diabelskiego Młyna, tzn. z samodzielnie robionym kwiatkiem i z chociaż jednym motylkiem. Wykorzystałam jedyny rodzaj kwiatków, jaki robię samodzielnie, czyli te takie gniecione kółeczka (bardzo je zresztą lubię), a motylki są z Wycinanki:

Kwiaty

Kwiaty

Kwiaty

Przy okazji pokażę od razu dwie kartki zrobione we Wrocławiu, na tamtejsze wyzwania mapkowe. Pierwsza kartka jest taka trochę nie moja:

Craft

A druga właśnie “moja”, bo praktycznie cała w jednym kolorze, co poradzę, że lubię tak jednolicie.

Kropki

Kropki

Więcej nie napiszę, bo Hania mi zabiera komputer, gdyż pisze ksiażkę. Na początku ciągle mnie pytała, jak się coś pisze, ale już po paru zdaniach zrozumiała, że jeśli wyraz jest podkreślony na czerwono, to coś nie gra, i teraz sama próbuje poprawiać, dopiero jak mimo poprawek ciągle jest niedobrze, to mnie woła. Odcięcie od komputera wynagradza mi nadzieja, że prawdopodobnie do końca rozdziału opanuje ortografię 😉

Na szaro

2014-07-22

Jeszcze jeden skrap z Wrocławia, tym razem bez różu:

Szary

Większa fotka – KLIK.

Szary

Szary

Szary

Jeszcze mam chyba dwa do pokazania, tylko nie chce mi się zrobić zdjęć – może nie tyle rozleniwia mnie upał, co jakoś się tak zaczytałam (m.in. Olgi Gromyko “Wierni wrogowie” – bardzo polecam) i wolę leżeć, czytać i pić lemoniadę, niż pstrykać i obrabiać fotki. Tak sobie mówię, że jeszcze tylko jeden rozdział, jeszcze tylko jeden rozdział… a potem jest 2 w nocy i jakby nie ma warunków.

Jeszcze zgodnie z obietnicą mała anegdotka z wakacji. Byliśmy parę dni nad jeziorem Długim koło Międzyrzecza. Rano poszłyśmy z Zuzką na pomost i widziałyśmy węża, płynącego między jedną grupą trzcin a drugą. Super, prawdziwy wąż, nigdy wcześniej nie widziałam pływającego węża! Opowiadamy później o tym Hani:
Ja pesymistycznie: -No węża to raczej drugi raz nie zobaczymy. Chyba, żeby wrócił…
Zuzka: – Po kolegę… Albo po telefon…

(I faktycznie na drugi dzień widziałyśmy, jak płynął w drugą stronę i spotkał kolegę!)