Las ma warstwy

2012-03-09

Chociaż nie, chyba las ma piętra? Coś tam pamiętam z lekcji środowiska w drugiej klasie podstawówki, że ściółka, poszycie, wysokie drzewa? Tak czy inaczej, u mnie las ma warstwy i to całkiem sporo, jak na mnie. Chciałam, żeby wyszło mszyście i paprociowo, udało się?

Las

Wyzwań na prace jednobarwne było ostatnio kilka, ale Craftmania w swoich wymaganiach poszła o krok dalej – ma być tylko i wyłącznie jeden kolor, bez chociażby śladowych ilości innych barw. Nie mogłam zrobić więc nic innego, jak zielony skrap (hm, a może niebieski by się udało?) – wszystko jest zielone, wszystkie papiery, ćwieki, wstążki, naklejki, stemple odbijane zielonym tuszem (“Hint of pesto”) na bladozielonym gładkim papierze. Tylko skrzacik na zdjęciu ma czerwone ubranko, a muchomor, wiadomo, czerwony.

Większa fotka – KLIK.

Detale:

Las

Las

Las

W ramce

2012-03-06

Wykombinowałam sobie podwójną ramkę – jedną wytuszowaną, drugą przyklejoną, i dużo motyli, ale zdaje się, że takie formalne eksperymenty nie są moją mocną stroną. Pozostanę raczej przy swojej metodzie – najpierw zdjęcie, potem oprawa, a nie na odwrót. Niemniej jednak skrap pasuje do motylowego wyzwania ze Scrapmarketu, soł zgłaszam.

Motyle

WIĘKSZA WERSJA.

PS. Jeszcze tak zareklamuję – w sklepiku Na Strychu trwa promocja na farby akrylowe w dabberkach (i na tablice do bigowania), które bardzo polecam (o, TUTAJ polecam bardzo i tłumaczę dlaczego).

Bardzo dziwny kolor

2012-03-05

jest tego tła, ale nic, zupełnie nic innego nie pasowało do tej żółtej kurteczki:

Zawijasy

BIG PHOTO

Skrap zrobiony na wyzwanie ze Scrapińca (tekturowy płotek i strzałka z okienkiem oraz samodzielnie wycięte fale i kółka do kwiatów) i na wyzwanie Scrapujących Polek – zawijasy i kwiatki.

Nie dodałam żadnego napisu, dziwne.

To właśnie ja.

Żółty

BIG PHOTO

Nie sądziłam, że skusi mnie wyzwanie z bloga Galerii Rae, żeby zrobić pracę całą w kolorze żółtym – no nie jest to mój ulubiony kolor. Ale przeglądając papiery znalazłam ten arkusz MME – z wzorkiem w ciepłym odcieniu żółci, kojarzący mi się nieodparcie ze starą, spłowiałą tkaniną obiciową, generalnie okropny… a przeglądając odbitki odkryłam to zdjęcie z moich czwartych urodzin, bardzo pasujące odcieniami do papieru, i takie… oldskulowe… Dołożyłam do tego te kwiatki szydełkowe, które mi nigdy do niczego nie pasowały, no i proszę. Jestem absolutnie zachwycona tym skrapem, chociaż każda jego część jest paskudna 😀 A pomysł na wystające spod zdjęcia chorągiewki podpatrzyłam u Barbarelli (jak teraz patrzę, to w sumie zrobiłam lifta jej pracy – dziękuję za inspirację 😀 ).

Skoro już jesteśmy przy liftach, to jeszcze aktualny lift Liftonoszkowy, TEJ pracy, którą, jak widać, troszkę podkolorowałam. Tak odrobinkę.

Party

BIG PHOTO

Monochromatycznie – na wyzwanie 7 Dots Studio. Planowałam beże, a i tak wyszło niebieskie… Zdjęcie to kolejny przerobiony na odbitkę slajd sprzed wielu lat – plaża w Ustce.

Time of my life

Większa fota – KLIK.

I te girlandy wszędzie wieszam ostatnio.

Faza niebieska

2012-03-01

Czy coś w tym stylu, bo za co się wezmę, to mi na niebiesko wychodzi.

Historia w miniaturze wg przepisu z bloga Scrapki Wyzwaniowo (na mini-blejtramie 10×10 cm):

Cokolwiek

Nie całkiem jestem zadowolona z efektu, ale jako eksperyment było świetne – muszę ten przepis jeszcze kiedyś wykorzystać.

Na facebookowe kolażowanie zrobiłam bardzo prosty kolażyk, pasujący niespodziewanie do trzech tematów: Książkowo, Uzależnienie i To, Co Kocham. Napis na kolażu: “Kiedy czytam jestem szczęśliwa”.

Książka

Jeszcze pudełeczko, zrobione na wymianę na facebookowej grupie scrapowej:

Finnowe

Finnowe

Finnowe

Tyle na dziś, jutro będzie niebieski skrap.
Dziękuję za każde dobre słowo :*

Puzzle

2012-03-01

W Liftonoszkowej zabawie tym razem Lily zaproponowała jako inspirację ciekawy skrap Miraq, ze zdjęciem pociętym na kawałki. Na początku nie mogłam jakoś znaleźć pomysłu, pocięłam jedno zdjęcie, a w końcu wybrałam inne i powstało takie coś:

Orange

BIG WERSZYN.

Zdjęcie z Zuzką w basenie pełnym kulek zrobione w zeszłym roku w wakacje.
A żeby mi się to pierwotnie pocięte zdjęcie nie zmarnowało, to zrobiłam jeszcze jednego skrapka:

Black

BIG WERSZYN.

Lubię takie układanki, kiedyś już się w nie bawiłam, najbardziej mi się podoba TA. Tym razem w pierwszej poszalałam z kolorem, a w drugiej chciałam zostać w błękitach, ale trochę różu się wprosiło. Najfajniejsze jest w tym wyszukiwanie odpowiednich kolorystycznie i rozmiarowo dodatków – zawsze najpierw dobieram papiery, a potem zaczyna się grzebanie w pudłach w poszukiwaniu dodatków. Przeglądam najpierw naklejki, potem ćwieki, papierkowe dodatki, tekturki, wstążki, kwiatki, guziki, czasem rub-onsy… I zawsze mi coś tam w oko wpadnie, niekoniecznie to, o czym na początku myślałam. Na drugim skrapie jest na dole taki niebieski tekturowy zawijasek – oczywiście przypadkiem, bo to część większej wycinanki, która mi się urwała przy chowaniu do pudełka i o! pasuje!

Mam jeszcze do pokazania dwa journalowe drobiazgi, może wieczorem zdążę.

Rameczka

2012-02-29

Może raczej obrazek? Shadow box? Jak zwał tak zwał, w każdym razie jest kolorowa i z przesłaniem:

Smile

A zrobiłam ją specjalnie na nowe wyzwanie z bloga Na Strychu – “Dodaj coś metalowego”. Dodałam kulkowy łańcuszek jako bazę girlandy również metalowych zawieszek, i metalowe holtzowe szpilki jako uchwyty do “chorągiewek” z napisami.

Z okazji, że okleiłam sobie wreszcie pudełka po butach, w których przechowuję różne przydasie, i jestem z tego powodu szalenie dumna, zapraszam na wirtualne zwiedzanie mojego ulubionego miejsca na świecie – mojej pracowni 🙂 Będzie dużo zdjęć, nie wiem jednak, ile będzie na nich widać -pracownia jest bardzo wąska (ok.1.5×4,5 m) i strasznie trudno się ustawić, żeby zrobić fotki. W tym maleńkim pokoiku jest na dodatek dwoje drzwi i okno, więc naprawdę dużo miejsca nie zostaje. Całe zwiedzanie sprowadza się w sumie do stanięcia w jednym miejscu i obrócenia dookoła (nawet nie całkiem dookoła). Ale my tu gadu gadu, a goście czekają. Zapraszam 🙂

Wchodzimy – rzut oka na całość (przy biurku nie ma krzesła – od prawie dziesięciu lat używam wyłącznie siedzonka zwanego “klękosiadem” (KLIK) – genialne na kręgosłup):

Pracownia

Po lewej mamy od razu półki z albumami i książkami:

Pracownia

Za półkami jest szafa i szuflady, nieposprzątane, więc środka nie pokażę, ale na drzwiach wisi sztuka naiwna w kolorach intensywnych, poprawiając mi nieustannie nastrój. Za szafą zaczyna się punkt centralny – biurko!
Rzut ogólny:

Pracownia

Na wysuwanej półce na klawiaturę stoi pudło z papierami, na wysuwanej półce po prawej stronie (pod laptopem) jest pudło na ścinki. Poniżej, tam, gdzie standardowo jest miejsce na drukarkę – w głębi stoją trzy pudła z papierami w zasadzie nieużywanymi, a z brzegu leżą kolorowanki i kartki do rysowania dla Hani i Zuzi. Po lewej na dole, czego nie widać – poniżej małej szufladki (w szufladce taśmy ozdobne), gdzie w dawnych czasach stawiało się pudło stacjonarnego komputera, stoi moja walizka ze stemplami oraz pudełko do psikania farbami (widać je na pierwszym ogólnym zdjęciu):

Pracownia

Większa fotka – KLIK.

Biurko rozbudowane jest we wszystkie strony, również w górę, dzięki temu więcej rzeczy mam pod ręką bez wstawania:

Pracownia

Środkowa część biurka, a na niej od lewej: plastikowa teczka z rubonsami, szufladki z różnościami (farbki pękające, nożyczki ozdobone, mikrokulki, tusze, śmieci, pendrive, centymetr, temperówka, plaster…), stojak na listy, kubeczki z pisadłami, plastikowe pudełko ze stemplami drewnianymi, na nim drugie, ze stemplami gumowymi i najnowszymi zdjęciami. Piętro wyżej od lewej – zestaw plastikowych pudełek z nitami i jakimś żelastwem, na nim miś Duduś, za Pasiakowym kalendarzem plastikowe pudełka po czekoladkach z posegregowanymi kolorystycznie kwiatkami, potem płaskie pudełka z posegregowanymi ćwiekami, na końcu czerwona torebeczka z podręcznym zestawem skraperskim i zeszyciki do artjournalowania, klej UHU w sztyfcie, uff:

Pracownia

Większa fotka – KLIK.

Jeszcze piętro wyżej – zielone pudełka z Ikei (na CD), a w nich naklejki, papierki, tagi, ćwieki ozdobne, mgiełki, dabbery, tusze; w plastikowej małej teczce upchniętej po prawej stronie – małe stemple. Nad nimi – w plastikowych płaskich pudełkach kwiatki papierowe (hortensje), drewniane pudełko z koronkami, płaski kawałek styropianiu z powbijanymi ozdobnymi ćwiekami, dwa duże pudła wczoraj oklejone – na dole wstążki, na nim tekturki, po prawej dwa plastikowe pudełka z metalowymi duperelkami i tekturowe z pudrami do embossingu, w papierowej teczce upchnięte różne maski. Jeszcze wyżej jest szafka, w której głównie puste pudełka:

Pracownia

Większa fotka – KLIK.

Po lewej stronie biurka mam stojak na gazety, w którym stoją głównie alfabety, jakieś papierki podręczne. Na ścianie szafy powyżej widać dalszą radosną twórczość moich dzieci:

Pracownia

Prawa strona – plastikowy stojak na papiery, na nim pudełeczka i puszki (w nich głównie malutkie tekturowe wycinanki typu zębatki, zawijaski itp.), koszyczek z dratwami i kwiatkami, za nim pędzle w kubeczku. Na prawo pod ścianą tekturowy segregator ze ścinkami jednokolorowych papierów (posegregowanych kolorystycznie w plastikowych koszulkach), przed nim w białych pudełkach – na dole całe pudło odbitek, na nim papierki 15×15:

Pracownia

Dalej na prawo – na ścianie półeczka ze słoikami na guziki, zawieszone na niej w woreczkach strunowych (spięte na dużych albumowych kółkach) wstążki “zygzakowe” i szyfonowe w kropki (posegregowane kolorystycznie oczywiście…):

Pracownia

Koniec biurka, zaczyna się półka stojąca na komodzie – tam emigrują rzeczy, których rzadko używam, więc mogą być nieco dalej:

Pracownia

Zaczynając od góry – wystawka prac, bindownica, plus pooklejane pudełka, w których przechowuję mini albumy, poniżej pudła z nićmi, muliną itp. oraz lalka-głowonóg, którego tata przywiózł mi z NRD w głębokich latach siedemdziesiątych. Piętro niżej w pudełkach tekturowe alfabety, jakieś piankowe stemple, guziki, filcowe kształty, rozmontowane budziki, a w tych dwóch większych tekstylia, których zasadniczo nie używam, ale może się kiedyś przydadzą. Na dolnej półce rzeczy dziewczynek – ciastolina, akwarelki, suszące się ciastolinowe ciastka, pudełko z grami:

Pracownia

Tu się kończy ściana, następuje okno (za którym obleśny obdrapany mur, na szczęście drzewo zazwyczaj zasłania), na parapecie stoi drukarka i leżą skarby Haniowe, natomiast ze względu na to, że nie ma firanki ani zasłon postanowiłam inaczej zużytkować karnisz:

Pracownia

Większa fotka – KLIK

Bardzo mi się ten pomysł ekspozycji skrapów podoba, szkoda, że dopiero teraz na niego wpadłam, tyle czasu się miejsce marnowało.
Zwiedzanie właściwie się już kończy, przy drugiej ścianie stoi ikeowski stolik dla dzieci, a naprzeciwko biurka (czyli za moim plecami, jak siedzę) wisi plastikowy “segregator”, w którym trzymam stemple, żeby było łatwiej sięgnąć:

Pracownia

Większa fotka – KLIK

Dalej na tej samej ścianie są drugie drzwi, prowadzące bezpośrednio do pokoju dziewczynek, dzięki czemu nawet skrapując mam je na oku (albo one mnie).

Tak właśnie wygląda mój scraproom – uważam, że bardzo wygodnie sobie go urządziłam 🙂 Podobało się Wam?

Relaks

2012-02-27

Przebywanie w basenie z dzieckiem własnym to w sumie ciężkie ćwiczenia fizyczne, a nie relaks, ale na zdjęciu tak sielsko wygląda, że nie mogłam się powstrzymać:

Relaks

WIĘKSZA FOTA.

Skrap wg wytycznych z wyzwania Scrapujących Polek – mapka i sznurek.

A teraz wracam do małego przestawiania w pracowni, muszę sobie powiększyć przestrzeń do prezentacji dzieł.