A że akurat miałam trochę czasu, to wymyśliłam, i nawet zrobiłam.
Na temat “Numer 13” nie mam żadnych skojarzeń ani uprzedzeń, numer jak numer, natomiast lubię 12. Moje ATC z wyzwania CraftArtwork:

Owadów nie lubię barrrrrdzo, ale jak tak posiedziałam (bo miałam czas) to zrobiło mi się całkiem fajne owadzie ATC z przesłaniem (na kolejne wyzwanie z CraftArtwork):

(Gdyby kto pytał to tak, mam stemple z tym całym robactwem…)
Dziś przypadkiem zajrzałam na CollageCaffe i okazało się, że:

A ja jestem cała w smutnym kolorze blue.
Nieco bardziej kolorowy jest tag, na kolejne wyzwanie Na Strychu (i nie tylko, ale to się dopiero okaże):

I to by było na razie na tyle. Mam do pokazania jeszcze dwa skrapy – pomarańczowy i różowy, ale czas mi się już skończył, jutro rano wyjeżdżamy na biwak, muszę spakować cały dom, moje bezglutenowe i alergiczne dziecko dostało dziś znowu jakiś sensacji żołądkowych, nie mam pojęcia od czego, nie jestem detektywem, a mam dla niej bezglutenowe drożdżowe bułeczki autorstwa babci, wyglądają jak gipsowe, ale są całkiem smaczne, tylko nie wiem, czy mogę jej teraz dać, bo jak jej zaszkodzą, to nie będę wiedziała, że to one… I tak nie wiem, co jej zaszkodziło, więc co za różnica…
Jeszcze chciałam powiedzieć, że kupiłam sobie od Drychy bazę do art journala (KLIK – będzie je miała na zlocie w sobotę!) i to prawie tak, jakbym tego journala robiła razem z nią, nie? 🙂 W każdym razie czuję się już zdalnie zainspirowana. Tymczasem wszystkim jadącym na zlot życzę niezapomnianych, fantastycznych wrażeń i spotkań, a niejadącym – czegoś równie ciekawego na miejscu 😉
Buziaki.