Cytat
2011-04-21W tym tygodniu CraftArtwork pyta o skrzydlate słowa.
Na odwrocie tradycyjnie journaling, ale tym razem nie pokażę.
W tym tygodniu CraftArtwork pyta o skrzydlate słowa.
Na odwrocie tradycyjnie journaling, ale tym razem nie pokażę.
i kartki trzeba na święta zrobić.
Pierwsza, mało świąteczna edycja, pokazana była dokładniej na blogu stryszkowym, a w rzucie ogólnym prezentuje się tak:
W drugiej turze postanowiłam jednak trochę się ugiąć i dodać jakieś jajko:
Bladzioszki takie wyszły, ale ogólnie chyba dają radę.
PS.1 – Do 29 kwietnia trwa wyzwanie na pracę ze szwami na stryszkowym blogu, można wygrać stemple, zapraszam!
PS.2 – WIELKA wyprzedaż i w związku z nią – SUPER candy, również Na Strychu – zajrzyjcie koniecznie!
Najnowsze wyzwanie na stryszkowym blogu polega na tym, że w pracy mają być wykorzystane szwy, najlepiej maszynowe. Moja maszyna nie została jeszcze naprawiona, ale na szczęście Kasia z Decou pożyczyła mi swoją i mogłam poszyć tu i tam. Może kiedyś kupię sobie porządną maszynę do szycia?
Przy okazji dementuję twierdzenie, jakobym ubierała Zuzkę specjalnie pod kolor “Wiosennego przebudzenia”.
PS.1. Rae ma swoją kolekcję papierów, a nawet od razu trzy, lećcie zobaczyć –> Galeria Rae
PS.2. Mam “Wreck journala”, będę przełamywać bariery wewnętrzne (celowo pobrudzić palce???).
Kolejny skrzydlaty tag miał być o niespełnionych marzeniach. I przypomniało mi się, że kiedyś, dawno dawno temu, miałam jednak jakieś wielkie marzenia. A wydawało mi się, że nigdy.
Okładka do tagowej książeczki wygląda tak:
Zdjęcie i mapka Ibiskowa, po prostu musiały na siebie trafić, no i jeszcze na jakąś wolną chwilę, żeby je poskładać razem. Dołączyła do nich landrynkowa paleta z kwietniowego wyzwania na Scrappassion (u mnie jakoś mało landrynkowo to wyszło) i powstał taki skrap:
Mam tak mało zdjęć, jak przytulam Zuzię, a przytulam ją cały czas, bo jest najbardziej samoprzylepnym dzieckiem na świecie. Przychodzi i się tuli, robi “moja moja”, głaska po głowie, daje buziaki, mówi “Mamusia kochana jest” i po prostu można się rozpłynąć.
Okropnie nie lubię wielozadaniowości i robienia pięciu rzeczy jednocześnie, przeważnie staram się zrobić i skończyć _najpierw_ jedno, a _później_ kolejne. Nie zawsze się da, bo są działania niekończące się, i wtedy po prostu trzeba odkładać na chwilę, robić coś innego, wracać… Nie lubię, ale co poradzę. W ramach przerwy w różnych niekończących się innych działaniach – malutkie skrapowanko na wyzwanie z Craft Artwork, skrzydlate tagi, pierwszy na temat nawet powiązany z powyższym wstępem “Co mnie uskrzydla?”:
Na odwrocie journaling:
A okładka będzie może jutro?
W tym stempelku z ptaszkami na gałązce jestem po prostu zakochana.
W tym Idea Booku na s.90-92 jest piękny mini albumik Debbie VanMarten. Bardzo chciałam zrobić podobny – użyłam różnych baz ze Skrapińca, papierów i stempli MME Stella&Rose, całość powiązałam bawełnianymi tasiemkami. Strasznie się z tym albumem męczyłam, niestety, nie umiem pokonać swojej chorobliwie uporządkowanej (w skrapach tylko, w skrapach…) natury i niechęci do bałaganu, więc w końcu wyszła całość jak zwykle z lekka nudnawa w konsekwentnym trzymaniu się paru wybranych kształtów i dodatków. Na żywo przynajmniej zdjęcia Zuzki są fajne.
Front z okienkiem:
Widok ogólny – może raczej brak widoku, bo co tu widać…:
TUTAJ większa fotka w takim razie.
I parę stron ze środka:
I tył:
Ja kolaży nie umiem sama, ale okazało się, że w odpowiednim towarzystwie (wspomnianym w poprzednim wpisie) wszystko łatwiej idzie.
A u Uhaka reportaż z całości zamieszania.
dziecko mam chore, a migrena gratis.
Po powrocie ze Skrapowiska byłam totalnie nieżywa i od razu, razem z tą nieżywością, wpadłam w czarną dziurę niedoczasu, w której nadal się znajduję. Ale co tam, damy radę.
W temacie łódzkiego Skrapowiska – warto było pojechać i poznać na żywo wszystkie osoby, które poznałam 🙂 Czasem okazywały się zupełnie inne, niż w internetowym świecie, a czasem – dokładnie takie, jak się spodziewałam. Tak czy inaczej było ciekawie 🙂 Z racji wspomnianego niedoczasu nie będę się rozpisywać, a zdjęć nie zrobiłam żadnych, więc nie ma co pokazywać. Chciałam tylko podziękować BARDZO: Agnieszce Annie, Drugiej Szesnaście, Dryszce, Mamami, Finnabair i Uhk za wspólne nocne kolażowanie przy pełni księżyca (jak Finn zrobi zdjęcie, to pokażę, co nam wyszło) – to było magiczne 😉 I jeszcze wielkie dzięki dla Finn za nocleg (sorry, że zasnęłyśmy w połowie imprezy), a dla Drychy (i Finnowego męża) za transport.
Na samym zlocie udało mi się zdobyć miejsce siedzące przy zachęcającym stoliku The Scrap Cake i z udostępnionych materiałów machnąć takiego skrapka:
Skrapek wg mapki Lemonade, ale że nie użyłam ich papierów ani stempli, to nie zgłaszam do wyzwania (mapka fajna, jak wyjdę z niedoczasu, to może jeszcze coś stworzę).
Koniec nadawania, idę ogarniać chaos.
To wymyślony przez Coco.nut temat nowego wyzwania na blogu stryszkowym (zapraszamy! Super nagroda – nowiutki, piękny, wiosenny zestaw papierów projektu Karoli!). Zrobiłam więc skrapa z drzewami:
Nie wiem, jaki kolor widać na Waszych monitorach, u mnie papier bazowy jest żółty, a w rzeczywistości – dość jaskrawo zielony.
Skrap pasuje także do zabawy w skrapowanie alfabetu (od dziś już kolejna literka, N, mam trochę zaległości).