Warsztat Tores

Fobie większe czy mniejsze, coś tam w sobie wygrzebałam na pierwsze wyzwanie na Scrapujących Polkach, w którym biorę udział jako projektantka w dziale Art Journal (radocha). Zapraszam do żurnalowania, na pewno macie coś do powiedzenia na temat fobii 😉

Przez tę wiosnę, pogodę, spacery, majówki, nie mam czasu na skrapowanie, no nie ogarniam tego, przecież nie siedzę na placu zabaw z dziećmi cały dzień, a i tak jakoś ten czas się kurczy ostatnio. A po nocach nie mogę skrapować, bo padam na nos o 22 (za dużo tlenu!), po czym budzę się o 4 i leżę, słuchając deszczu, potem ptaków, potem stukania butów sąsiadki z góry…

Tag z kremem (sułtańskim) zrobiony na kolejną wymianę w Collage Cafe:

A na dodatek zaległe trzy literki z art-wizytownika (CraftArtwork):

Calineczkowy kalendarz kwietniowy, obfotografowałam bardzo dokładnie.
Najpierw rzut ogólny na całą kartę, razem z marcem:

Sam kwiecień:

I kawałkami z bliska:

Tutaj reprezentacja migreny:

Jeśli jeszcze ktoś nie wie, o co chodzi z tymi obrazeczkami na każdy dzień, to wyjaśniam, że jest to zabawa zaproponowana w CraftArtwork – zasadniczo projekt jest na cały rok, ale to może dla wielu osób być trochę przerażająca perspektywa – ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sobie popróbować calineczkowania w jakimś krótszym czasie. Można spróbować zrobić calineczkowy pamiętnik np. z jednego tygodnia czy miesiąca, tak po prostu, żeby sprawdzić, co wyjdzie – a naprawdę jest to fantastyczna zabawa i bardzo zachęcam! Jak widać u mnie znajdują się zarówno wpisy konkretnie informujące, co się działo, ale są też nieco bardziej hermetyczne, znaczące coś tylko dla mnie, a znajdą się i takie, w których po prostu bawiłam się małą formą, przykleiłam to, co znalazłam na biurku albo wypróbowałam nowe przydasie… Zabawa 🙂
I przy okazji bardzo zachęcam, zajrzyjcie na bloga Biurkowej, ona robi z tych calineczek po prostu małe arcydzieła!

A kończąc temat kwietnia – synteza w art journalu comiesięcznym tworzonym z UHK Gallery:

Taki prosty skrapek z jednym z moich ulubionych zdjęć – zachęcający do wzięcia udziału w wyzwaniu Na Strychu, związanym z Dniem Mamy.

Podgląd na większe zdjęcie – KLIK.

Brak własnych inspirujących zdjęć zaowocował zbieraniem fotek do oskrapowania po znajomych (można powiedzieć też, że brak własnych inspirujących pomysłów na skrapy zaowocował liftowaniem kogo popadnie, ale to oszczerstwo, liftuję bo lubię, a nie, bo nie umiem sama). Oba lifty z facebookowej LiftoGry.

Geometryczne clean&simple z portretem Asi-Dziwolonka:

(Oryginał autorstwa Estelle TBT). Większa wersja TUTAJ.

Pastelowy i dziewczęcy skrap z fotką od Beni (oryginał autorstwa Mariny):

Większa wersja TUTAJ.

Tym razem wycięty z kwietniowego “Sensu”, zalecanego do pocięcia w Collage Caffe. Kolaż zawiera filiżankę – mój pierwszy transfer! Bałam się go, jak każdej nowości, ale na Sabacie Brunetka zrobiła krótki kurs transferowania i się okazało, że jest fajnie 🙂

Mam mnóstwo energii i głowę pełną pomysłów, kleję coś cały czas, ale pierwszy raz w życiu mam pozaczynane parę prac, a jeszcze żadnej nie skończyłam 🙂 A poza tym walczę ze szmatami – nadszedł czas na tradycyjne wiosenne przekładanie ciuchów z pudeł do szaf i na odwrót. I balkon muszę posprzątać.

Zabawa w LiftGrupie trwa w najlepsze, dziewczyny wyszukują coraz ciekawsze prace do liftu. W zeszłym tygodniu JagaBa zaproponowała oryginalną minimalistyczną pracę na białym tle, od Debbi Tehrani:
Moja wersja związana jest z sytuacją pogodową, która jeszcze do niedawna budziła wielkie emocje:

Góra:

Dół:

A większe zdjęcie TUTAJ.

Natomiast jako lift dodatkowy zrobiłyśmy coś całkiem odwrotnego, zdecydowanie na bogato i na kwiatowo. Oryginał Stacey Young.
Bardzo się starałam niczego nie zgubić – są psikania mgiełką przez maski, są stemple, jest embossing na gorąco i perełki w płynie, tylko zastąpiłam klatki zegarami, bo klatka w połączeniu z rodziną mi nie gra 😉

Kwiatki z bliska – z lewa:

i z prawa:

Oraz większa fotka – KLIK.

A za moim oknem zakwita śliwa!

Trzecia wymiana tagowa w Collage Caffe miała bardzo sympatyczny temat “Martini Bianco”. Mój tag, zupełnie nie w moim stylu, poleciał do JaMajki, a ja dostałam kolejnego taga od niej, już mam niewielką kolekcję, za parę lat sprzedam i będę bogata 😉 A rzeczony nie w moim stylu tag wygląda tak:

Front:

I tył (który mi się bardziej podoba od przodu, o):

A żeby tak na samego jednego taga nie marnować wpisu, to dodam drugi, zrobiony w czasie bardzo udanego tagowego Make&Take z UHK Gallery na sobotnim Sabacie w Szczecinie:

Ten drugi jest bardziej dla mnie typowy, a w każdym razie znacznie łatwiej i szybciej mi się go robiło.

Skoro już jest 15 kwietnia, to nie będę Was trzymać w niepewności i ogłoszę wyniki candy 🙂

Bardzo dziękuję za wszystkie zgłoszenia – najchętniej dałabym zeszyt każdej z Was 🙂 Macie super plany na smashowanie! Zachęcam bardzo bardzo – róbcie własne bazy smashowe! To jest samo w sobie świetną zabawą, a potem na takiej bazie, w 100% oryginalnej i jedynej na świecie, kapitalnie się pracuje, i same nieraz będziecie zaskoczone, jak zupełnie przypadkowe kolejne strony rewelacyjnie pasują do tematów, które na nie wypadają 🙂 Jeśli ktoś całkiem nie wie, jak się zabrać do robienia takiej bazy, to zdradzę, że przygotowuję właśnie szerszy wpis na ten temat, więc będzie można się dowiedzieć (chociaż żadnej filozofii w tym nie ma).

A tymczasem chciałam ogłosić, komu postanowiłam wręczyć dwa smashowe zestawy. Nie robiłam losowania, tylko spośród zostawionych w komentarzach pomysłów na wypełnienie zeszytów wybrałam dwa, które najbardziej mnie zaciekawiły, a autorami tych wybranych komentarzy są:

dla zestawu nr 1 – BARBARATOJA

dla zestawu nr 2 – PINEZKA

Gratuluję 🙂 Proszę o przesłanie adresów do wysyłki na maila magda (małpa) list.pl – a po wypełnieniu smashy będę wdzięczna za choćby poglądowe zdjęcia całości! 🙂

Jeszcze raz dziękuję za przyłączenie się do zabawy i życzę wszystkim cudnego ciepłego tygodnia!

Widzę, że zapomniałam pokazać tu skrapa zrobionego dla DT Na Strychu – nadrabiam, bo całkiem jestem z tej pracy zadowolona, lubię taką kompozycję:

Detale:

Mam do pokazania jeszcze całe mnóstwo rzeczy, częściowo wyprodukowanych wczoraj na Sabacie, jeszcze więcej mam do zrobienia, tymczasem po pierwszej prawdziwie wiosennej niedzieli i dwóch spacerach z dziećmi mam ochotę od razu walnąć się spać. Przedawkowałam tlen.