Warsztat Tores

10×15, baza z beermaty, oklejona Pasiakowym “Latem nad morzem”, w charakterze dodatków – naklejki Simple Stories oraz plastikowe przeźroczyste przekładki z ozdobnymi ramkami.

Udało mi się! Zrobiłam pudełko, jestem z siebie bardzo dumna, zwłaszcza, że góra z dołem dopasowały się od pierwszego podejścia 🙂 Pomysł na ślubne pudełko prezentowe z rozmaitą zawartością podpatrzyłam w całości u Habki (dzięki wielkie za instrukcję!). Wbrew pozorom najtrudniejsze okazało się zrobienie tych pudełeczek do środka, ale nie uprzedzajmy wypadków…

Pudełko z wierzchu: papiery UHK Gallery, tekturowa ramka ze Stempell&Kartoon, stempel z młodą parą pożyczony od Qrczaka – ramka ze stemplem jest na klapce, pod klapką wypisane życzenia, całość związana wstążeczką.

Widok z boku (w tle piaskownica):

I zawartość, na którą pomysł również głównie od Habki pochodzi, ale znalazłam fajną aromatyczną świeczkę do masażu, stąd “Na rozgrzanie atmosfery”, a malutkie skarpeteczki są “Na pociechę” a właściwie “Na Pociechę”. Kupon Lotto na szczęście został dodany już po sesji zdjęciowej.

Aha, jak może widać na zdjęciu, a może nie – do środka nie zmieściło mi się sześć trójkątnych pudełeczek… Przy trzecim zorientowałam się, że nie wcelowałam z wymiarem i więcej nie wlezie, ale – i tak działa! 😉

Ślub się odbył, wesele również, więcej rodzeństwa w stanie wolnym nie posiadam, także na razie ze ślubnymi wytworami mam spokój, dziękuję.

ale tym razem przynajmniej na niewielkiej powierzchni. W ogóle to wina Czekoczyny i jej pomysłu na wakacyjny żurnal. Znowu już miałam iść powiedzmy że spać, a tu bach i proszę, tniemy i kleimy.

Bazę stanowią karteczki wyszarpane z notesu, będącego moim mini-art journalem, są więc wielkości mniej więcej ATC. W zasadzie o nic w nich nie chodzi, tylko, żeby trochę pośmiecić. Nawet bym tu nie pokazywała tego czegoś, ale muszę jakoś podlinkować do CraftArtwork 🙂

Zrobiłam i mam, o.

Robimy takie średniej wielkości spotkanko skrapowe i zapraszamy wszystkie chętne skraperki ze Szczecina i okolic!

28 sierpnia, w godz.10-18, w Szkole Językowej Syllabus na ul.Warcisława 8 a
Wspólne skrapowanie, warsztaty kartkowe, giełda przydasi, gadanie i macanie cudzych prac 🙂

Po szczegóły zapraszam
– na Facebooka
– albo na forum Scrappassion.

Tam można zgłaszać chęć uczestnictwa oraz w razie wątpliwości zadawać pytania 🙂

Zapraszamy serdecznie!

to wcale nie znaczy, że trzeba jeszcze cokolwiek dodawać 😉

Wczoraj skończyłam różne pilne prace ok. godz. 23 i już chciałam iść spać, ale nie, musiałam jeszcze coś skrapnąć, bo bym pękła. Zrobiłam więc na wyzwanie CraftArtwork – twinchies “Litery”:

A potem zrobiłam z niego większą formę, czyli ATC (hehe):

I powstało takie coś, co moja koleżanka w liceum określała jako “stwarzanie pozorów głębi za pomocą mącenia wody”.
W sam raz do mojego mini art jornala 🙂

Za chwileczkę będzie kolejny wpis – z zaproszeniem na wspólne skrapowanie!

Miałam robić coś zupełnie innego, pudełko miałam robić od Habki podpatrzone, o TAKIE, ale skrawki różne się walały po biurku, pomyślałam, co będę sprzątać, od razu skrapa zrobię, nie? Jeszcze Jyoti mi przypomniała ostatnio, że mam te super papiery Tima Holtza Vintage Shabby, tak dawno z nich nic nie robiłam, akurat na bazę się okazały w sam raz. I proszę:

Większa wersja TUTAJ, a poniżej coś jakby detal.

Ciekawe, czy zdążę z tym pudełkiem do piątku…

Lubię te ich spojrzenia, takie poważne.

Większa fotka – TUTAJ.

Skrap mniej więcej wg mapki i wytycznych z Once Upon a Sketch, papier i dodatki z fantastycznej kolekcji Simple Stories – Life Documented. Cytat na naklejce – z jednej z moich ulubionych poetek, Emily Dickinson.

Bo lubię tła w drobne wzorki.

Kiedyś zrobiłam TAKIEGO skrapka ze zdjęciem Hani w bluzeczce w kratkę. Zarówno bluzeczka jak i różowy papier w kratkę odczekały swoje, i jest zdjęcie oraz skrap z Zuzią. To miał być taki poniekąd lift, a oprócz tego – praca na wyzwanie Galerii Rae – kropka w kropkę. Całkiem przyjemny skrapek wyszedł.

Duża fotka – KLIK.

A drugi w ogóle bez żadnych nawiązań, ale też mi się podoba:

I duża fotka – KLIK.

Weekend spędzony na skrapowaniu w fantastycznym towarzystwie – tego mi było trzeba! Fotorelacja u Jyoti (KLIK), a ja zaczynam prezentację efektów. Najpierw drobiazgi, chociaż najbardziej zadowolona jestem ze skrapów. W sobotę zrobiłam cztery skrapy 30×30 i poczułam się wreszcie twórczo wyżyta i usatysfakcjonowana.

Na początek kartka, którą zrobiłam na samym końcu, jak już się wszystkie pakowałyśmy, a mnie jeszcze nosiło. Na Uhakowe wyzwanie “Trzy kolory – Wenecja”:

A pierwsze, co zrobiłam, jak tylko siadłam do skrapowego stołu, to hm… kolaż? Ze skarbów wyjętych z pudełka kolażowego, które ostatnio przeszło przez moje ręce (okazało się przy okazji, że nie umiem liczyć do 12; wyjęłam 13 rzeczy, będąc przekonana, że to 12, zgroza, do jakiego stopnia doszła już moja demencja). Z pudełka wyjęłam co następuje:

W zamian włożyłam:

Miałam plan, że wszystko upchnę w jednej ramce z Ikei, ale do ramki zmieściła się tylko część:

Z tego, co zostało, powstał obrazek pod hasłem “Znalezione nie kradzione”, bo dołożyłam do niego różności, które się walały na wspólnym stole, i wyszło takie coś:

A teraz muszę się zabrać do prawdziwej pracy. Idę po kawę.

Abumik (ok.15×17 cm) na tekturze, miał być zbindowany, ale popełniłam ten błąd, że ozdoby bardzo 3D umieściłam zbyt blisko krawędzi i całość mi się nie zmieściła w bindownicę. Nadal metodą Finnabair – zbieranina drobiazgów, gesso, niebieska i zielona mgiełka, niebieska i zielona akrylówka oraz folia bąbelkowa do stemplowania, liquid pearls tu i ówdzie.
To jest taki albumik-ramka, bo stoi sobie na komodzie i można przekładać strony na różne zdjęcia. A że na tekturze, to zgłaszam do lipcowego wyzwania na Scrappassion.

Okładka przód:

Środek (oprócz jednej strony, bo zapomniałam pstryknąć):

I okładka tylna:

Kilka detali:

A jako bonus zagadka: Które z dzieci na zdjęciu nie jest dziewczynką?

TUTAJ większa wersja dla ułatwienia 😉