Na różowo

2014-07-17

Dwa kolejne skrapy z Wrocławia, oba w mocnym różu (ułatwiłam sobie pakowanie skrapowych przydasiów wybierając takie zdjęcia, które chciałam oprawić na czarno/szaro/różowo/turkusowo – w związku z czym brałam właśnie takie papiery i dodatki, a nie wszystkie jak leci. Nawet się sprawdziło, bo kiedy wyjeżdżaliśmy i mój maż usiłował upchnąć do samochodu bagaże czteroosobowej rodziny na dwa tygodnie, na wszelkie warunki pogodowe, plus prezenty dla rodziny, do której się wybieraliśmy, a ja nieśmiało wskazałam mu moje skrapowe pudła mówiąc “tu jeszcze moje skrapowe rzeczy są…”, to on odpowiedział: -Tak mało?).

Pierwszy skrap wg mapki z wyzwania GoScrap, niestety nie zdążyłam na wyzwanie, ale mapka była bardzo przyjemna:

Magda

Magda

(A większe zdjęcie TU.)

Drugi skrap, przy którym doradzały mi same bardzo zdolne osoby: KitiW, Dziwolonk i Brises 🙂

Cool

Cool

Cool

Większa fotka – TUTAJ.

Skoro nie biorę udziału w wyzwaniu Uli, to żeby jednak sobie pogadać postanowiłam opowiadać Wam po trochu o swoich rodzinnych wakacjach 🙂 Dziś historia mrożąca krew w żyłach.

Otóż na początku pojechaliśmy do Szklarskiej Poręby. Ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne oraz rozmaite kontuzje nie chodziliśmy zbyt wiele po górach, ale mój mąż bardzo chciał wjechać na Szrenicę – wyciągiem krzesełkowym. To jest właśnie ten mrożący krew w żyłach moment, bo mnie sama myśl o takiej jeździe dość mroziła. Nie dało się jednak wykręcić i pojechaliśmy, Hania ze mną, Zuzka z tatą (“Bo ja z tatą jesteśmy odważni i się nie boimy, a ty z Hanią się boicie…”). Przejażdżka sama w sobie przyjemna i widoki piękne, ale ja przez całą drogę po pierwsze starałam się nie patrzeć w dół (“Shrek, ja w dół patrzę!!!”) oraz nie przestawać gadać do Hani o drzewach, kosodrzewinie, borsukach, ptakach i ogólnie przyrodzie ożywionej i nieożywionej widocznej w zasięgu wzroku – żeby tylko nie myśleć o tym, że właśnie wiszę na sznurku piętnaście metrów nad ziemią, nawet porządnie nie przypięta (bo przecież ten zamykający uchwyt się samodzielnie podnosi i on się w ogóle nie trzyma!!!). Całe szczęście, że nie było wiatru, bo jakby tym siedzonkiem zaczęło jeszcze bujać, to chyba bym jednak zeszła na zawał (i tak przejeżdżanie przez zawieszki przy słupach i towarzyszące temu wstrząsy trochę nadwyrężały moje opanowanie). Mieliśmy również zjechać tym wyciągiem na dół, ale uznałam, że skoro jest taka piękna i szeroka droga, to sobie jednak pójdziemy…

Witamy po przerwie

2014-07-16

Przerwę prawdopodobnie i tak zauważyłam tylko ja, a była to przerwa na wakacje z rodziną (na początku było ciężko, ale potem się poprawiło), z przerwą na fantastyczne Dolnośląskie Warsztaty Craftowe we Wrocławiu (jak zwykle było cudownie oraz masakrycznie gorąco). Była to bardzo twórcza przerwa, a zaczęło się od warsztatów z Dziwolonkiem i zrobienia “męskiego” skrapa (na zdjęciu mój żeglujący ojciec):

Tata

Tata

Tata

Większe zdjęcie TUTAJ.

Zastanawiałam się bardzo, czy nie wziąć udziału w blogowym wyzwaniu Uli, ale mam wrażenie, że po pierwsze, nie mam nic do powiedzenia, a po drugie, nawet jakbym miała, to w sumie co to kogo obchodzi 😉 Może w następnym miesiącu się skuszę, jak będzie jakieś nowe wyzwanie.

Podziękowania

2014-06-26

OGŁOSZENIE: Od soboty na blogu będą wyłączone na jakiś czas komentarze – wyjeżdżamy na wakacje i nie będę mogła na bieżąco sprawdzać, a przychodzą takie tony spamu, że później i tak bym tego nie dała przejrzeć. Więc przepraszam osoby ewentualnie chętne do zostawienia dobrego słowa – chwilowo tutaj się nie da, ale np. mailem albo na fb będzie mi miło 🙂

Tym razem wpisuję się w szerszy trend podziękowań końcoworocznych dla pań nauczycielek i przedszkolanek. Zuzia kończy przedszkole, zostawia ukochaną panią i całe mnóstwo innych pań – dla wszystkich na pożegnianie będzie czekolada w serduszkowych opakowaniach z eleganckich papierów UHK Gallery:

Serduszka

Serduszka

A dla najcudowniejszej wychowawczyni, pani Oksany, dzięki której ten rok w przedszkolu był naprawdę wspaniały, radosny, pełen fantastycznych prac i mnóstwa ciekawych zajęć, zrobiłam ogromny, bo 40×40 cm, skrap na blejtramie, ze zdjęciem przedszkolaków:

Dziękujemy

Większe zdjęcie jest TUTAJ. To koło z kropeczek wygląda niestety trochę jajowato, ale w rzeczywistości jest bardziej koliste. Na bazie koła ułożyłam kompozycję z kwiatów i tekturek z Wycinanki:

Dziękujemy

Dziękujemy

Trochę to duże jak na pamiątkę, ale mam nadzieję, że pani znajdzie gdzieś miejsce na powieszenie obrazu 🙂

Zuzia w bereciku

2014-06-15

Muszę się trochę skrapowo rozruszać przed IV Dolnośląskimi Letnimi Warsztatami Craftowymi, bo mam taki plan, że będę tam od piątku do niedzieli siedzieć sobie przy stole na środku sali i skrapować, oraz oczywiście gadać ze wszystkimi. Nie jest łatwo znaleźć czas na LOsy, kiedy trzeba zrobić np. siedem opakowań na czekoladę dla personelu placówki przedszkolnej (oraz wyprowadzać dzieci na wybieg, yyy, znaczy, plac zabaw, skoro już jest taka ładna pogoda). Ale trochę się spięłam i jest:

Berecik

Większa wersja TUTAJ.

Uwielbiam Zuzi oczy:

Berecik

Kolory trochę nie moje, ale pasowały:

Berecik

Berecik

A z kim się w ogóle spotkam we Wrocławiu? 🙂

Czyli tak naprawdę ślubne pudełko (zrobione z pięknych i eleganckich papierów UHK Gallery: Creme, Watermelon i Liczi) – w środku ma trójkątne przegródki na włożenie upominków typu cukierki “Na osłodę”, zapachowa świeczka “Na rozgrzanie atmosfery”, pieniądze, kupony lotto i co tam komu przyjdzie do głowy (wnętrze widać przy pierwszym pudełku, które robiłam, TUTAJ).

Ślubne pudełko

Na górze umieszczam kartkę – zawiązywaną wstążką – która jednocześnie ozdabia pudełko i daje możliwość wpisania życzeń od ofiarodawcy. Na kartce tekturki z Wycinanki.

Ślubne pudełko

Większa fotka TUTAJ.

Ponieważ tym razem robiłam to pudełko “za jednym zasiadem” to teraz wiem, że zajmuje mi to ok. 4 godzin.

Kolorowe żurnale

2014-06-01

Na portalu Scrapujące Polki umieściłam kurs na kolorowane kredkami tło art journalowe, a na podstawie kursu powstała praca:

Kredki

A od dzisiaj zaczęło się czerwcowe wyzwanie art journalowe, bardzo ciekawie wymyślone przez Majkę, na które powstała taka praca:

Artysta

Natomiast tradycyjne już UHaKowe żurnalowe podsumowanie minionego miesiąca wygląda u mnie tak:

Wycinam - maj

Mama, tata, dzieci

2014-05-28

Może uda mi się wrócić do LOsów?

Hania z tatą – moje identyczniaki:

Tata

Większa fota – KLIK.

Tata

Tata

Tata

A z mamą – moją – zrobiłam taki (mapka ze ScrapMap, zdjęcie sprzed ponad 30 lat):

Mama

Mama

Większa wersja TUTAJ.

Oberzałam pół sezonu “CSI: New York” (może bardziej odsłuchałam…) i w nowym notatniku (23×29 cm) narysowałam to:

Dłoń

Sam rysunek:

Dłoń

I zbliżenia:

Dłoń

Dłoń

Większa wersja TUTAJ.

Malowanki

2014-05-12

Odkryłam niedawno, jak fajnie maluje się glimmer mistami 🙂

Deszcz

Maki

Ale o kredkach nie zapominam:

Sowa

Kolorowanki

2014-05-05

W tym tygodniu w Słoiku na myśli czekają na nas kolorowanki. Ja koloruję z zapałem, ale nie gotowe drukowane, tylko samodzielnie rysowane – podstawowy wzór rysuję ołówkiem, potem koloruję kredkami bambino, a na końcu bawię się doodlingiem, używając czarnego permanentnego markera.

Rysuję sobie proste wzorki:

Pattern

Albo bardziej skomplikowane:

Only one

Web

Albo czasem takie nawet obrazki:

Dreams

Całkowicie niepraktyczne i szalenie przyjemne 🙂
Przepraszam za słabe fotki, w sensie, że kartki nie leżą równo, ale bardzo trudno jest zrobić zdjęcie pojedynczej strony z grubego zeszytu, niestety.